Pierwsza giełdowa sesja w nowym roku zbiegła się z publikacją indeksu aktywności gospodarczej PMI dla Polski za grudzień. W ocenie analityków odczyt wskaźnika na tym samym co w listopadzie poziomie (52,4 pkt) pokazuje, że sytuacja w przemyśle się poprawia.
Giełdowi gracze przyjęli to z zadowoleniem. Wskaźnik największych spółek WIG20 zyskał 2,34 proc., choć trzeba podkreślić, że wzrost ten nie był poparty obrotami. Aktywność mierzona tym indeksem wyniosła 1,28 mld zł. To mniej więcej tyle, ile wyniósł średni obrót podczas pełnych sesji ostatniego tygodnia. Z tej puli około 44 proc. przypadło na walory Pekao, KGHM i PKN Orlen.
Entuzjazm inwestorów sprawił, że w trakcie dnia WIG20 notowany był nawet na poziomie 2450,63 pkt – najwyżej od października 2008 roku. Później jednak wskaźnik osunął się i ostatecznie w cenach zamknięcia nie udało się pokonać ostatniego szczytu wyznaczonego 4 grudnia 2008 r. (2448,25 pkt). Udało się to natomiast giełdowym średnikom. mWIG40 po wzroście o 1,37 proc. znalazł się na poziomie z połowy września 2008 r.
Wczoraj kupujących dodatkowo wsparła dobra atmosfera na rynkach zachodnich, gdzie od rana obserwowaliśmy duże zwyżki, które nasiliły się po dobrym otwarciu sesji w USA. Optymizm Amerykanów się zwiększył, gdy Instytut Zarządzania Podażą podał, że w grudniu indeks obrazujący kondycję przemysłu zwiększył się do 55,9 pkt. To najwyższa wartość od kwietnia 2006 r. Analitycy z Wall Street oczekiwali wzrostu do 54,3 pkt.
Warto zwrócić uwagę, że tak dynamicznych zwyżek nie było na GPW od miesiąca. Wtedy indeks wystrzelił o prawie 2,5 proc. w górę i szybko ogłoszono, że zaczyna się rajd Świętego Mikołaja. Jak się okazało, na koniec grudnia nic takiego nie miało miejsca.