Na własny biznes najczęściej mają chęć przedstawiciele branży sprzedaż i marketing. Wśród nich 58 proc. menedżerów i specjalistów byłoby skłonne przekształcić się w przedsiębiorców – informuje firma doradztwa personalnego Reed, dla której TNS OBOP przebadał 600 przedstawicieli trzech sektorów: IT i inżynierii, sprzedaży i marketingu oraz finansów i bankowości.
Niewiele mniej, bo 58 proc., chętnych do pójścia na swoje jest w branży inżynierskiej i IT, gdzie korporacje często współpracują z drobnymi podwykonawcami. Nowe firmy mogą więc liczyć na zamówienia.
Najmniej skłonności do pracy na własny rachunek przejawiają menedżerowie i specjaliści z finansów i bankowości; tylko 42 proc. z nich ma chęć na własny biznes. Co drugi nie ma na to ochoty. – Koszty początkowe otwarcia działalności są tu zdecydowanie większe niż w innych sektorach. A banki preferują pracowników etatowych– ocenia Monika Petlic-Skoczylas z Reed.
Jednak i w branży finansowej są ludzie, którzy po latach kariery w korporacji decydują się na własny biznes. Wśród nich jest Sebastian Buczek, założyciel i szef funduszu Quercus TFI (wcześniej kierował Towarzystwem Funduszy Inwestycyjnych ING), Rafał Mania, były prezes BPH TFI, i Rafał Lis, który po 15 latach pracy w strukturach dużych banków (BGŻ, Citigroup) teraz zakłada własne Caspian Capital TFI. Co go do tego skłoniło?
– Zadecydowała chęć znalezienia odpowiednio interesujących wyzwań zawodowych. W pewnym momencie praca w korporacji już nie wystarcza, tym bardziej że w spółkach globalnych grup trudno się realizować. To nie są miejsca, gdzie podejmuje się strategiczne decyzje, ale firmy, które mają wprowadzić globalną strategię na lokalnym rynku i zarabiać pieniądze dla właścicieli – ocenia w rozmowie z „Rz” Rafał Lis. Jego zdaniem własna działalność daje znakomitą możliwość zmierzenia się z wyzwaniami rynkowymi i sprawdzenia swych umiejętności.