Grupa chce zadebiutować na warszawskim parkiecie w pierwszym kwartale przyszłego roku. Holding wyemituje akcje na podwyższenie kapitału, w efekcie czego inwestorzy obejmą 15 proc. udziałów.

Wartość PGE szacuje się na ponad 20 mld zł, a jej ubiegłoroczne przychody wyniosły ponad 23 mld zł. Plany giełdowe nie są niespodzianką – zostały zapisane w rządowej strategii dla sektora. PGE jest na liście strategicznych spółek Skarbu Państwa, dlatego nawet jeśli po debiucie nastąpi drugi etap prywatyzacji i w firmie pojawi się inwestor strategiczny, to i tak państwo zachowa znaczący pakiet akcji.

Nie wiadomo, jak długo Komisja będzie oceniać prospekt, ale PGE to bardzo duża firma o skomplikowanej strukturze – skupia kilkadziesiąt różnych spółek. Jest największym producentem energii w Polsce. Jako właściciel czterech dużych elektrowni – Bełchatów, Opole, Turów oraz Dolna Odra – pokrywa ok. 40 proc. zapotrzebowania kraju. Poza tym do PGE należy kilka spółek sprzedających energię we wschodniej Polsce.

Termin debiutu potentata nie jest przesądzony. Wiele zależeć będzie od sytuacji na rynku finansowym, a także od tego, kiedy i jak zakończy się oferta Enei, która jest trzecią co do wielkości w branży energetycznej w kraju. Pierwsze notowanie jej akcji zaplanowano na 21 października.