Trzeba przeczekać kryzys na rynkach finansowych

Najnowsze wyniki nie wyglądają różowo. Wszystkie fundusze akcyjne i mieszane w ciągu ostatnich czterech kwartałów zanotowały straty. Najlepszy z funduszy bezpiecznych zarobił około 7 proc.

Publikacja: 16.10.2008 00:45

Międzynarodowe

Międzynarodowe

Foto: Rzeczpospolita

Powtarza się sytuacja sprzed siedmiu – ośmiu lat, kiedy każdy rezultat powyżej 10 proc. był uważany za niesamowity sukces. Wyniki funduszy ubezpieczeniowych, szczególnie za ostatni rok, są kiepskie. Zarządzający jednak uspokajają: to sytuacja przejściowa, giełdy na pewno odbiją i straty zamienią się znów w zyski. Ale nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, kiedy do tego dojdzie.

– W naszych analizach poszukujemy sygnałów zakończenia negatywnej tendencji na rynkach akcji w długim terminie. Ale wciąż ich nie widzimy – mówi Katarzyna Siwek z Expandera.

Trzeba pamiętać, że ubezpieczenia na życie z funduszami kapitałowymi to polisy długoterminowe, niejednokrotnie wykupywane na dłużej niż 10 – 15 lat. Część z nich nie ma w ogóle ustalonego terminu wygaśnięcia umowy. Klient sam decyduje, kiedy chce zakończyć oszczędzanie.

Tak więc osoba, która ma tego typu ubezpieczenie, może przeżyć niejedną bessę na giełdzie czy załamanie na rynku papierów skarbowych.

Dla klientów firm ubezpieczeniowych najważniejsze jest to, co dzieje się na rynkach finansowych w momencie, kiedy zamierzają podjąć pieniądze. Ich oszczędności są przeliczane na jednostki funduszy ubezpieczeniowych wyceniane każdego dnia. Od tej wyceny zależy, ile pieniędzy ostatecznie dostaniemy. Osoby, które chciałyby wycofać się z takiej inwestycji dziś, pewnie otrzymałyby mniej niż na przykład rok temu.

Wystarczy spojrzeć na wyniki funduszy kapitałowych osiągnięte w ciągu ostatnich pięciu lat. Jednostka rozrachunkowa najlepszego funduszu zwiększyła się w tym czasie o 115,3 proc. Gdy prezentowaliśmy rezultaty funduszy dokładnie rok temu, cały rynek był w euforii. A lider rankingu z pięcioletnimi stopami zwrotu notował wzrost wartości jednostki rozrachunkowej o ponad 441 proc.

Nadal najlepsze wyniki mają fundusze inwestujące w akcje. Powiększyła się natomiast grupa funduszy międzynarodowych, które w ciągu ostatnich pięciu lat straciły. Wyniki tych funduszy za ostatnie trzy lata i ostatnie cztery kwartały też są słabe. Tylko jeden z nich zakończył oba okresy rozrachunkowe na plusie.

W okresie trzyletnim najwyższe zyski również mają fundusze akcyjne, ale z kwartału na kwartał są one coraz niższe. Tylko pięć funduszy zarobiło przez trzy lata więcej niż 20 proc.

Bessa na giełdach sprawiła, że fundusze gwarantowane – zwykle notujące niższe zyski niż konkurenci z innych grup – są po trzech latach lepsze od funduszy stabilnego wzrostu. I tylko fundusze gwarantowane oraz bezpieczne (wszystkie!) uchroniły się od strat w okresie ostatniego roku i trzech lat.

Nasuwa się pytanie, co w takiej sytuacji powinni zrobić klienci firm ubezpieczeniowych. Większość zarządzających twierdzi, że należy przeczekać złe czasy i nie podejmować pochopnie decyzji o przenoszeniu środków z funduszy akcyjnych do bezpiecznych. Tym bardziej że wycofanie pieniędzy może oznaczać, że strata istniejąca na papierze zamieni się w rzeczywistą.

– Dla osób rozważających agresywne inwestycje, ale niechcących spekulować, obecny czas nie jest dobry – uważa Katarzyna Siwek. – Do wyobraźni powinno przemówić proste porównanie. Historyczna średnia roczna stopa zwrotu na amerykańskim rynku akcji wynosi mniej więcej 9 proc. Przy dzisiejszej zmienności indeksów oznacza to, że przez jeden – dwa dni można stracić cały potencjalny zysk. Przypominamy, duża zmienność to wysokie ryzyko. Dopóki tak będzie, inwestowanie jest loterią.

[b]Andrzej Hirsz - dyrektor Biura Inwestycji Ergo Hestia:[/b]

W ostatnim czasie zarobić mogli inwestorzy, którzy kupili niedawno np. jednostki funduszu rynku pieniężnego nominowane w euro lub dolarach. Skorzystali bowiem na zmianie kursu walutowego. Niestety, ze względu na sytuację na rynkach finansowych trudno przewidzieć, czy ta tendencja będzie kontynuowana.

Na podstawie informacji o oczekiwanych obniżkach stóp procentowych można by sądzić, że w najbliższej przyszłości dodatnie stopy zwrotu przyniosą fundusze obligacji. Niestety, należy wziąć pod uwagę ograniczoną płynność rynków finansowych, co zdecydowanie może obniżyć popyt, a tym samym zneutralizować efekt spadku stóp procentowych.

Istnieje jednak szansa, że planowane operacje wsparcia płynności rynków finansowych zostaną zrealizowane, co w połączeniu z polityką obniżania stóp procentowych może przynieść stopniowy wzrost cen instrumentów krótkoterminowych.

[b]Paweł Cymcyk - analityk firmy A-Z Finanse[/b]

Sytuacja ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych jest dużo lepsza niż funduszy inwestycyjnych. Nerwowość i spadki na giełdzie praktycznie nie dotykają środków funduszy opakowanych w polisy ubezpieczeniowe. Wynika to z prostego faktu, że wszyscy klienci funduszy kapitałowych są niejako zmuszeni do inwestowania długoterminowego. Jest to konsekwencja opłat likwidacyjnych i wyraźnego zorientowania inwestycji klienta na cel, jaki chce on osiągnąć w długim terminie. Każdy z tych czynników działa pozytywnie zarówno na rzecz klienta, jak i funduszu.

Strategia inwestycyjna funduszy ubezpieczeniowych, polegająca na regularnych wpłatach, jest obecnie najrozsądniejsza i najbardziej efektywna. Dzięki takim wpłatom fundusze stale pozyskują kapitał i nie muszą obawiać się nagłych umorzeń jednostek, a przez to niekontrolowanego zmniejszenia wartości aktywów. Co istotne, nawet najbardziej agresywnie ulokowana składka przyniesie posiadaczowi polisy przyzwoite zyski w zdecydowanie krótszym czasie, niż gdyby próbował wyczuć rynek i rozpoczynał inwestowanie całej gotówki w wybranym momencie (np. po dynamicznych spadkach). W takim przypadku ryzyko znacznie przewyższa możliwe zyski.

Obecna sytuacja na giełdzie jest prawdziwą okazją dla wszystkich inwestorów, którzy rozpoczęli budowę swojego portfela w ciągu ostatniego roku. Turbulencje na rynku finansowym sprawią, że fundusze kapitałowe zapewne wyraźniej zaznaczą się w świadomości klientów jako instytucje ograniczające ryzyko przez dobrze dobraną strategię inwestycyjną. [/ramka]

[ramka][b]Kupowanie polisy na kilka lat nie ma sensu[/b]

Z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi mają do czynienia ci klienci, którzy kupili polisę z funduszem lub polisę inwestycyjną.

Polisa z funduszem jest w Polsce najpopularniejszym ubezpieczeniem na życie. Zapewnia ochronę życia (w razie śmierci ubezpieczonego wskazane przez niego osoby dostaną świadczenie) i daje możliwość oszczędzania pieniędzy. Składka, którą wpłacamy co miesiąc (albo co kwartał, pół roku, rok lub jednorazowo), jest dzielona. Część pieniędzy trafia na nasze indywidualne konto i te sumy towarzystwo będzie inwestować. Trzeba pamiętać, że firma nie gwarantuje kwoty, którą dostaniemy po zakończeniu oszczędzania. Zależy ona od osiągniętych zysków. Pośrednio mamy wpływ na wysokość sumy zgromadzonej na naszym koncie, wybierając fundusze, w które będą inwestowane nasze pieniądze.

Reszta płaconej przez nas składki jest przeznaczona na opłacenie polisy na życie. Suma ubezpieczenia jest ustalana przez klienta.

Trzeba jednak podkreślić, że zanim dojdzie do podziału składki na dwie części, towarzystwo pobiera z niej różne opłaty (nie wszystkie są konkretnie i jasno podane). Są one największe w pierwszych latach po podpisaniu umowy. Wtedy często tylko 25 – 30 proc. wpłacanych środków jest inwestowanych (w pierwszym roku z reguły jeszcze mniej). Skutek jest taki, że po kilku latach systematycznego przekazywania pieniędzy na koncie klienta jest mniej, niż wpłacił, choć towarzystwo osiągnęło zyski z inwestycji. Oszczędności opłaca się wycofać dopiero po wielu latach, np. 10 – 15. Wadą tej polisy jest to, że klient nie wie, ile tak naprawdę dostanie, gdy zrezygnuje z ubezpieczenia.

Coraz popularniejsze stają się polisy inwestycyjne. Składka wpłacana przez klienta prawie w całości jest przeznaczana na inwestycje. Część ochronna (musi być, bo w końcu polisę sprzedaje towarzystwo ubezpieczeń na życie) jest marginalna. Zaletą tych produktów jest przejrzystość. Klient dokładnie wie, ile z jego składki firma pobierze w formie opłat.Podobnie jak w przypadku ubezpieczenia z funduszem, także z polis inwestycyjnych opłaca się zrezygnować nie wcześniej niż dopiero po kilkunastu latach, ponieważ na początku okresu oszczędzania tzw. opłata likwidacyjna może być bardzo wysoka. Czasami w pierwszych dwóch latach trwania umowy wynosi ona 99 proc. zgromadzonych środków. Towarzystwo właściwie zabiera wszystko, bo występuje jeszcze opłata od wykupu. „Kara” za zrezygnowanie z oszczędzania zmniejsza się w kolejnych latach, na przykład w czwartym roku może wynosić 70 proc., w ósmym – 30 proc., a po upływie dziesięciu lat od podpisania umowy może jej w ogóle nie być.

[/ramka]

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy