23,5 mld zł – tyle na koniec września tego roku wynosiła wartość niespłacanych bankom kredytów. Z tego 11,4 mld zł to pożyczki, które zaciągnęły gospodarstwa domowe, a nie firmy. Komisja Nadzoru Finansowego, która zlicza, jak dużo jest zagrożonych kredytów, jest zaniepokojona tym, że od początku roku mocno zwiększyła się wartość niespłacanych na czas kredytów konsumenckich.
Portfel konsumenckich pożyczek zagrożonych (czyli nieregulowanych od co najmniej sześciu miesięcy należności) zwiększył się od początku roku z 6,7 mld zł do 7,8 mld zł. KNF zwraca uwagę przede wszystkim na wzrost niespłacanych należności na kartach kredytowych. Przez dziewięć miesięcy kwota ta urosła o 30,5 proc., z 555 mln zł do 724 mln zł.
– To jest rezultat m.in. bardzo agresywnej sprzedaży pożyczek gotówkowych i kart kredytowych przez wiele banków. Warto podkreślić, że wzrost portfela kredytów konsumenckich jest wyższy niż portfela pożyczek zagrożonych – tłumaczy Piotr Królikowski, wiceprezes BPH.
Bankowcy twierdzą, że kwota zagrożonych kredytów będzie w najbliższym roku rosła jeszcze szybciej. Może się zwiększyć o kilka miliardów złotych.– Jest wyraźna korelacja między tempem wzrostu gospodarczego i przyrostem zagrożonych kredytów konsumpcyjnych – mówi Mariusz Karpiński, prezes Meritum Banku.– I tym razem pogorszenie koniunktury będzie oznaczało zwiększenie się portfela kredytów zagrożonych.
Podobnego zdania jest Scott Jensen, wiceprezes GE Money Banku odpowiedzialny za ryzyko: – Prawdopodobny wzrost bezrobocia może się odbić na konsumentach, ich wydatkach i terminowości w regulowaniu należności, co z kolei może negatywnie wpłynąć na jakość portfeli kredytowych w przyszłym roku – uważa Jensen.