Ta nietypowa sytuacja jest wynikiem tego, że banki nadal nie pożyczają sobie pieniędzy na dłuższe okresy.
– Nadwyżki wolą ulokować w NBP, a pieniądze na dłuższy czas niż miesiąc są oferowane po przesadzonych cenach – twierdzi Elwir Świętochowski, dyrektor Departamentu Skarbu w Rabobanku. – Brak wzajemnego zaufania banków jest nadal widoczny.
Dotychczas było tak, że każda obniżka stóp procentowych miała natychmiastowe odzwierciedlenie w poziomie stawki WIBOR (oprocentowania, po którym banki pożyczają sobie pieniądze). Spadał on o podobną, jeśli nie identyczną wartość jak stopy procentowe. – Faktycznie ostatnia obniżka stóp procentowych nie została w pełni skonsumowana przez rynek. Wibor nie spadł o 25 pkt. Po dotychczasowym jego poziomie nie widać także tego, że rynek oczekuje kolejnych cięć stóp – mówi Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego.
25 listopada, czyli dzień przed decyzją RPP o obniżce stóp o 25 pkt bazowych, trzymiesięczny Wibor wynosił 6,69 proc. Dzień później spadł, ale tylko do 6,566 proc.
Według Świętochowskiego, biorąc pod uwagę oczekiwania na obniżki stóp procentowych oraz ostatnią decyzję RPP, trzymiesięczny Wibor powinien wynosić 5,5 proc.