Gaz: Bruksela mówi dość

UE grozi Ukrainie i Rosji rewizją wzajemnych stosunków. Stanie się tak, jeśli gaz z Rosji nie popłynie do Europy po sobotnim szczycie w Moskwie

Publikacja: 17.01.2009 04:24

O gazie w Kijowie: prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko i prezydent Słowacji Ivan Gasparowicz

O gazie w Kijowie: prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko i prezydent Słowacji Ivan Gasparowicz

Foto: Reuters

– Gaz musi płynąć. Jeśli sprawa nie zostanie rozwiązana w ten weekend, będziemy musieli przyjrzeć się punkt po punkcie stosunkom z Ukrainą i Rosją – ostrzegł w piątek rzecznik Komisji Europejskiej Johannes Laitenberger. – Cierpliwość UE w sprawie gazowego konfliktu się wyczerpała – dodał Mirek Topolanek, premier Czech sprawujących przewodnictwo w UE.

Po spotkaniu z premierem Słowacji Robertem Fico Topolanek stwierdził, że planowane na sobotę rozmowy między Rosją a Ukrainą powinny mieć charakter dwustronny, z przedstawicielem UE jako obserwatorem, bez uczestnictwa innych państw, by nie dzielić Unii. – Odegramy rolę trzeciej strony, która będzie służyć jako łącznik – podkreślił Topolanek, dodając, że Unia w tej sprawie mówić będzie jednym głosem.

Tymczasem prezydent Bułgarii Georgi Pyrwanow wezwał do przyśpieszenia realizacji projektu Nabucco mającego stworzyć alternatywę dla rosyjskich dostaw. – Gazociąg Nabucco jest nie tylko technicznym połączeniem rur, lecz nową polityką Zachodu wobec krajów regionu Morza Czarnego i Kaspijskiego – uznał.

Spełnienie ultimatum Unii w sprawie wznowienia dostaw gazu jeszcze w ten weekend może być trudne. Strony konfliktu nie są bowiem skore do kompromisu. W piątek prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew ponownie zarzucił Ukraińcom kradzież surowca, a premier Władimir Putin powiedział, że Moskwa nie ma zamiaru płacić za technologiczny gaz do podtrzymania ciśnienia w ukraińskich gazociągach.

Jako wyjście z sytuacji Putin zaproponował utworzenie konsorcjum firm odbierających gaz płynący tranzytem przez Ukrainę (z udziałem niemieckiego E.ON Ruhrgas i francuskiego GDF Suez). Jego uczestnicy mieliby pokryć koszty zakupu gazu technicznego, a wtedy Ukraina mogłaby uruchomić rurociągi i tranzyt. Rosjanie zaproponowali nawet, że sprzedadzą surowiec na ten cel po cenie 450 dol. za 1000 m sześc. O tym pomyśle poinformował w piątek wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew po spotkaniu z szefem włoskiego koncernu ENI.

Plan ten oznaczałby dodatkowe koszty dla odbiorców rosyjskiego surowca. Jednak władze w Kijowie nie zgodziły się na takie rozwiązanie. Szefowie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa odmówili skomentowania rosyjskiej propozycji, bo nie zostali o niej w ogóle powiadomieni.

Spór gazowy był tematem rozmów polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w Kijowie. – Sprzeciwiamy się szantażom i monopolom – mówił Sikorski po spotkaniu z szefem ukraińskiej dyplomacji Wołodymyrem Ohryzką. Sikorski pytany, czy w konflikcie gazowym Polska popiera Ukrainę, powiedział: – Rozmowy naszego prezydenta z prezydentem Ukrainy i moja wizyta mówią same za siebie.

Sikorskiemu nie udało się jednak spotkać z prezydentem Wiktorem Juszczenką i premier Julią Tymoszenko. Powodem była ich pilna narada związana z kryzysem gazowym. Na Ukrainę nie poleciał także Lech Kaczyński, powodem była zapowiedziana nieobecność prezydentów Bułgarii i Rumunii, a także wizyta szefa polskiego MSZ. Prezydent pochwalił aktywność rządu w walce z kryzysem gazowym, choć zaznaczył, że nie z wszystkimi działaniami się zgadza. –Każdy z nas obstawia nieco inne pole. Myślę, że tutaj dobrze się uzupełniamy z panem premierem – mówił wczoraj Lech Kaczyński.

– Gaz musi płynąć. Jeśli sprawa nie zostanie rozwiązana w ten weekend, będziemy musieli przyjrzeć się punkt po punkcie stosunkom z Ukrainą i Rosją – ostrzegł w piątek rzecznik Komisji Europejskiej Johannes Laitenberger. – Cierpliwość UE w sprawie gazowego konfliktu się wyczerpała – dodał Mirek Topolanek, premier Czech sprawujących przewodnictwo w UE.

Po spotkaniu z premierem Słowacji Robertem Fico Topolanek stwierdził, że planowane na sobotę rozmowy między Rosją a Ukrainą powinny mieć charakter dwustronny, z przedstawicielem UE jako obserwatorem, bez uczestnictwa innych państw, by nie dzielić Unii. – Odegramy rolę trzeciej strony, która będzie służyć jako łącznik – podkreślił Topolanek, dodając, że Unia w tej sprawie mówić będzie jednym głosem.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy