Nastoletni klient jest traktowany przez bank bardzo poważnie. To jego imię i nazwisko znajduje się na karcie płatniczej, także do niego zwykle kierowana jest korespondencja. Nie oznacza to jednak pełnej samodzielności w korzystaniu z produktów bankowych. Nie pozwala na to polskie prawo, które pełną zdolność do czynności prawnych przyznaje dopiero osobom, które ukończyły 18 lat. Młodsi, od 13. roku życia, mają ograniczoną zdolność do czynności prawnych. Mogą zawierać umowy dotyczące drobnych, bieżących spraw życia codziennego, rozporządzać zarobkami oraz dysponować przedmiotami oddanymi im do użytku.
Banki uznają więc, że podstawowe operacje na rachunku (zlecanie przelewów, zakładanie lokat, posługiwanie się kartą płatniczą) mieszczą się w kategorii drobnych, codziennych spraw. Dlatego niepełnoletni może swobodnie korzystać z rachunku, który od konta dla dorosłych różni się głównie brakiem dostępu do kredytu. Nie może natomiast sam otworzyć rachunku. Do tego niezbędna jest obecność osoby pełnoletniej. Najczęściej zatem rodzic – zależnie od obowiązującej w banku procedury – albo podpisze się obok dziecka na umowie, albo pisemnie wyrazi zgodę na to, by bank prowadził konto.
Dorosły musi też wziąć na siebie odpowiedzialność za efekty poczynań nieletniego, w tym np. za nadużycia. To w zasadzie formalność, bo regulamin naruszyć jest trudno. Elektroniczną kartą debetową (a właśnie takie są wydawane do rachunków młodzieżowych) w normalnych warunkach nie da się zejść poniżej stanu konta, a regularnych wpływów na rachunek młodzieżowy banki nie wymagają. Właściwie regulamin łatwo naruszyć tylko udostępniając kartę osobie trzeciej. Wystarczy więc uczulić nastolatka, by nigdy tego nie robił.
Większość dużych banków ma w ofercie odrębne konta dla młodych klientów. Jednak ich twórcy nie wykazali się szczególną kreatywnością. Najbardziej rzucają się w oczy niskie ceny rachunków młodzieżowych. Banki prowadzą je za darmo lub prawie za darmo licząc, że w przyszłości klienci ci nadal będą korzystać z ich usług.
Sposobem na przyciągnięcie młodych klientów ma też być niestandardowy wygląd kart płatniczych. Krzykliwe wzornictwo nie jest jednak regułą. Część banków świadomie z niego zrezygnowała.