Klienci, którzy zainwestowali w nie swoje pieniądze, często muszą się zadowolić zwrotem ulokowanych pieniędzy, bez żadnego zysku.
Bez zysku zostali klienci mBanku i MultiBanku, którzy zdecydowali się na lokaty strukturyzowane oferowane przez te dwie instytucje należące do grupy BRE. Odpowiednio „Czarne Złoto” i „Złoża Zysków” miały zarabiać na wzroście wartości kontraktu terminowego na ropę Brent.
Mateusz Żelechowski z Multibanku tłumaczy, że potencjalnie wyższy zysk zawsze wiąże się z ryzykiem. – Lokaty strukturyzowane dają gwarancję bezpieczeństwa wkładu, gdy założony scenariusz zachowania indeksów się nie spełni. Takiego komfortu nie dają bezpośrednie inwestycje w akcje, fundusze czy surowce – mówi. Jak wynika z informacji portalu Structus.pl, nie zarobili też klienci Noble Banku, którzy wybrali produkt „Bezwzględny Zysk”. Sprzedawany na przełomie 2008/2009 r. miał przynosić zysk równy odchyleniu (bez względu na to, czy w dół, czy w górę) WIG20 od poziomu z 5 lutego tego roku. Warunek: zarówno spadek, jak i wzrost nie może być w żadnym momencie większy niż o 40 proc. Ta bariera już pękła.
Problem w tym, że tzw. struktury to często skomplikowane produkty i klientowi trudno ocenić, jakie są szanse na zysk. – Banki tworzą te produkty, bo pozwalają im uzyskiwać większą marżę, m.in. przez to, że nie są przejrzyste i tak konstruowane, że prawdopodobieństwo osiągnięcia dochodu przez klienta jest niewielkie – uważa Wojciech Kwaśniak, doradca prezesa NBP, były szef nadzoru bankowego.
Jego zdaniem problem zmniejszy się po wejściu w życie nowelizacji ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, która nakłada obowiązek pisemnego informowania klienta o zasadach gwarancji wszystkich produktów.