Chłopiec z zapałkami

50 lat temu szwedzki koncern zaczął współpracować z polskimi fabrykami mebli. Dzisiaj jesteśmy jego drugim co do wielkości dostawcą na świecie. Zaczęło się od zbiegu okoliczności

Publikacja: 28.01.2011 03:06

Towary wyprodukowane w Polsce IKEA sprzedaje w Europie

Towary wyprodukowane w Polsce IKEA sprzedaje w Europie

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Dlaczego szwedzki gigant zdecydował się na tak bliskie związki z naszym krajem? IKEA w ostatnim roku finansowym (1 września 2009 – 31 sierpnia 2010) zanotowała wzrost przychodów o 7,7 proc., do 23,1 mld euro, azysku netto o 6,1 proc., do 2,7 mld euro. Grupa ma 283 sklepy w 26 krajach.

Firma została założona przez Ingvara Kamprada w 1943 r. Kamprad już jako pięciolatek sprzedawał zapałki sąsiadom. Szybko zorientował się, że można taniej kupować większe opakowania w Sztokholmie i sprzedawać pojedyncze pudełka wciąż tanio, ale z większym zyskiem.

Jego firma rosła w błyskawicznym tempie – dzisiaj z 23 mld dol. majątku Kamprad zajmuje 11. pozycję na liście najbogatszych ludzi na świecie miesięcznika „Forbes”. Pracownicy polskiego oddziału wielokrotnie podkreślali jego ogromny sentyment do naszego kraju, który wziął się z szeregu zbiegów okoliczności. Choć pierwszy sklep z charakterystycznym żółtym logo na niebieskim tle został otworzony w Polsce dopiero w 1991 r. w Poznaniu, związki firmy z naszym krajem są znacznie dłuższe. Zaczynają się już w 1961 r.

[srodtytul]Dawid walczy z Goliatem [/srodtytul]

Kamprad miał bardzo nowatorskie podejście do rynku – stawiał na proste, funkcjonalne meble i – co najważniejsze – w niskich cenach. Początkowo były to meble gotowe, potem do samodzielnego montażu. „Wymarzony dom za wymarzoną cenę” – brzmiało hasło reklamowe z bardzo skromnego katalogu firmy z 1955 r. Konkurencja już wtedy na poczynania Kamprada reagowała bardzo alergicznie. Jeden z konkurentów zamieścił w gazecie „Smalandia Posten” ogłoszenie, że jeśli twój wymarzony dom za wymarzoną cenę zmieni się w przepłaconą graciarnię, to masz jeszcze nas. IKEA była celem nagonki – tradycyjne sklepy meblowe uważały ją za nieuczciwego konkurenta, ponieważ zbytnio obniżała ceny. Krajowy Związek Sprzedawców Mebli wezwał wprost do bojkotu firmy. Wtedy – pod presją apelu – wielu dostawców zaczęło wypowiadać umowy. W 1950 r. po raz pierwszy nie pozwolono jej na pokazanie swoich produktów na branżowych targach. Gdy Kamprad zdecydował się na prowincjonalne imprezy, branżowa organizacja ukarała go grzywną. Kampradowi grunt zaczynał się palić pod nogami. Choć nie wszyscy dostawcy zrezygnowali ze współpracy (niektórzy wpisywali do listów przewozowych fikcyjne adresy, aby nikt się nie dowiedział o ich współpracy z IKEA), to jednak potrzebował coraz więcej mebli.

Jak pisze Bertil Torekull w książce „Historia IKEA”, towar od niektórych odbierano o najdziwniejszych porach, ciężarówki kursowały pod osłoną nocy jak za czasów prohibicji w USA. „Nie przewoziły spirytusu, ale sofy. Atmosfera coraz bardziej się zagęszczała i Kamprada kosztowało to wiele nieprzespanych nocy” – czytamy.

[srodtytul]Trudne pocałunki[/srodtytul]

Z konieczności zapewnienia sobie dostawców, bez których nie moglibyśmy się wywiązywać z zobowiązań wobec klientów, zrodziła się szansa, która otworzyła dla nas cały świat. Tą szansą stała się Europa, a ściślej Polska – mówił po latach Ingvar Kamprad.

Wielokrotnie podkreślał, że aby robić interesy w naszym kraju, musiał się nauczyć całować na powitanie w policzki także mężczyzn, co wydawało mu się zaskakujące.

Pod koniec lat 50. niepisany zakaz sprzedaży mebli zaczynał jego firmie poważnie dawać się we znaki. Ci dostawcy, którzy zdecydowali się nadal z nim współpracować, nie byli w stanie podołać zamówieniom. Zakład w Stockaryds mógł wyprodukować maksymalnie 20 tys. sztuk krzeseł, IKEA potrzebowała ponad dwa razy więcej.

Kamprad szukał dostawców w Danii, ale było ich ciągle za mało. W 1960 r. przeczytał w dzienniku „Svenska Dagbladet”, że Szwedzką Izbę Handlu ma odwiedzić polski minister spraw zagranicznych Witold Trąmpczyński, który chciał nawiązać kontakt z krajowymi firmami. Twórca IKEA od razu do niego napisał, a po kilku miesiącach dostał zaproszenie do Polski. Na warszawskim lotnisku Okęcie wylądował 21 stycznia 1961 r., i to jest data przełomowa zarówno dla niego, jak i polskich firm meblowych.

Pierwsza wizyta odbyła się w ówczesnej centrali eksportu przemysłu meblowego Paged. Oczywiście delegacja (Kamprad, jego ojciec Feodor oraz Ragnar Sterte) była pieczołowicie obserwowana przez służby specjalne, jednak z naruszeniem wszelkich przepisów otrzymała zezwolenie na wyjazd z Warszawy i wizytę w fabrykach mebli.

– Gdy obejrzałem w biurze żałosnej jakości fotografie ich wyrobów i zapoznałem się z cenami, i kiedy zasugerowano nam również, że nie będziemy mogli wyjechać z Warszawy, by zwiedzić fabryki, oświadczyłem, że nie jesteśmy zainteresowani. Chcieliśmy się już pakować i wracać do domu – wspominał Kamprad.

Ostatecznie udało się dojść do porozumienia, choć momentów kryzysowych i potem nie brakowało. Jak wspomina jeden z uczestników, rozmowy przeciągały się do godziny 23 i ciągle daleko było do finału. – Wtedy zaproponowałem, żeby zrobić przerwę i iść do klubu studenckiego. Tańczyliśmy do białego rana. Następnego dnia podjęliśmy rozmowy i wieczorem osiągnęliśmy porozumienie.

Zakład Mebli Giętych w Radomsku otrzymał zamówienie na wykonanie m.in. 500 krzeseł Őgla z drewna bukowego za 69 tys. koron. Jeszcze w tym samym roku Kamprad odwiedził targi w Poznaniu, gdzie zamówił meble skrzyniowe. Zakład w Radomsku rok później otrzymał już zamówienie na

20 tys. krzeseł. Szwedzi zachwyceni byli także ogromną dostępnością w Polsce drewna dębowego, tak lubianego w ich kraju. I co najważniejsze: drewna po niskich cenach. Zamówienia zdobywały kolejne firmy.

– Podpisano z nami kontrakty długoterminowe i pozostawiono czas na spokojne planowanie. Potem bardzo szybko staliśmy się jednym z głównych dostawców – wspomina osoba pełniąca w tym czasie funkcję kierowniczą w firmie Paged.

Szwedzi nie ukrywali, że zajmowali się nawet drobnym szmuglem. Do Polski – gdzie brakowało wszystkiego – nielegalnie przewozili maski ochronne dla robotników, części zamienne do maszyn, nawet kalkę dla pracowników biurowych. Inaczej dokumenty musieliby przepisywać ręcznie w kilku egzemplarzach.

[srodtytul]Trudne momenty [/srodtytul]

Wszystko mogło się z hukiem skończyć w 1989 r. Złoty niemal zupełnie stracił wartość, a kontrakty zapisane były w tej walucie. Tym samym firmom groziła sprzedaż poniżej kosztów produkcji. Kamprad poszedł na ustępstwo, zgadzając się podwyższyć wartość kontraktów, ale nie zmieniając cen swoich wyrobów w katalogach. Część dostawców z dnia na dzień uznała jednak umowy za nieważne, ponieważ doszło do przekształceń własnościowych albo zmian personalnych. Inne firmy – na maszynach otrzymanych od IKEA – zaczęły produkować meble dla jej konkurencji. Szwedzi także zmienili podejście. Gdy już było to możliwe, zaczęli przejmować producentów mebli, jak choćby Swed-wood. Jednak kontaktów z Polską nie zerwali, a w ostatnich latach wydają się one kwitnąć.

[srodtytul]Tylko Chiny [/srodtytul]

Od złożenia pierwszego zamówienia w naszym kraju do 2010 r. wartość eksportu z Polski wzrosła do 6 mld zł rocznie. – Jeśli chodzi o wielkość zakupów dokonywanych przez nas w konkretnych krajach, Polska z ponad 18-proc. udziałem zajmuje drugą pozycję, zaraz po Chinach. Większość towarów produkowanych u was sprzedajemy w Europie i to się nie zmieni – mówi w rozmowie z „Rz” Mikael Ohlsson, prezes grupy IKEA. – Mniejsze gabarytowo produkty możemy do Europy importować z Chin, w przypadku dużych przewaga produkcji w Polsce jest oczywista. Dwie trzecie produktów w naszych europejskich sklepach powstaje właśnie u was – informuje Ohlsson.

[srodtytul]Zygzakiem w sklepie[/srodtytul]

IKEA to wciąż fenomen zadziwiający ekspertów. Typowo skandynawskie wzornictwo – proste i funkcjonalne meble. Każdy z nas może podać przynajmniej kilku znajomych z mieszkaniem wyglądającym jak strona z jej katalogu. Zdaniem ekspertów projektujących wnętrza placówek handlowych w swoich sklepach hangarach IKEA zastosowano układ odpowiadający schematowi katalogu. Wyznaczony szlak zmusza do obejścia całego sklepu – nieliczne skróty nie rzucają się w oczy. Klient wie, że musi się decydować szybko, bo inaczej będzie musiał daleko wracać, dlatego od razu wkłada produkt do koszyka.

– Ogromna część zakupów jest robiona impulsywnie. Choćby żarówki lub tanie garnki, których klient nawet nie planował kupować – ostrzega Alan Penn z University College London.

[i]Cytaty z Ingvara Kamprada za książką „Historia IKEA”. Ingvar Kamprad rozmawia z Bertilem Torekullem. [/i]

[ramka][srodtytul]Rekordzista na Podlasiu[/srodtytul]

Grupa IKEA zatrudnia na świecie 125 tys. osób, w Polsce – 10 tys., a kolejne 12 tys. pracuje u jej podwykonawców. Firma otrzymała od Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych nagrodę za największą inwestycję 2010 r. Chodzi o fabrykę w gminie Orkla na Podlasiu, gdzie mają powstawać elementy do produkcji mebli. W fabrykę, która będzie powstawała etapami i docelowo zatrudni ok. 2 tys. osób, IKEA zainwestuje ok. 340 mln euro.

Firma od początku lat 90. zainwestowała w naszym kraju 5 mld zł, plan na najbliższe pięć lat to kolejne 5 – 6 mld zł. [/ramka]

Dlaczego szwedzki gigant zdecydował się na tak bliskie związki z naszym krajem? IKEA w ostatnim roku finansowym (1 września 2009 – 31 sierpnia 2010) zanotowała wzrost przychodów o 7,7 proc., do 23,1 mld euro, azysku netto o 6,1 proc., do 2,7 mld euro. Grupa ma 283 sklepy w 26 krajach.

Firma została założona przez Ingvara Kamprada w 1943 r. Kamprad już jako pięciolatek sprzedawał zapałki sąsiadom. Szybko zorientował się, że można taniej kupować większe opakowania w Sztokholmie i sprzedawać pojedyncze pudełka wciąż tanio, ale z większym zyskiem.

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy