- Polska jest dla nas bardzo fundamentalnym rynkiem. To drzwi do całej Europy Środkowowschodniej. Jesteśmy tu – jak wspomniałem - od 109 roku. Jesteśmy więc dość uparci. Kilka lat temu zrobiliśmy biznes z Netią, polegający na przejęciu w zarządzanie jej sieci. Zrobiliśmy wtedy kilka błędów, mogę to pani powiedzieć, ale nauczyliśmy się dzięki temu również wiele. Teraz Netia, to jedna z pereł w naszej koronie. Nadchodzi jednak 4G i chcielibyśmy odgrywać na tym rynku pewną rolę. Którą – zobaczymy.
Już dziś, obok naszych sąsiadów z Finlandii jesteśmy firmą budującą sieć dla Polkomtela. Play uruchomi własną sieć na dniach – stąd też wierzymy we wzrost na polskim rynku. Do tej pory na czele krajów modernizujących infrastrukturę były Wielka Brytania i Francja, dziś czas na Polskę.
- A co z zarządzaniem sieciami? Czy – oprócz Netii – widzicie państwo innych operatorów gotowych to zrobić?
- Tak jak powiedziałem: jesteśmy bardzo uparci. Wierzymy, że z naszej oferty skorzystają kolejni operatorzy. Jak pani wie, byliśmy zaangażowani w projekt zarządzania siecią Telekomunikacji Polskiej, który niestety nie zmaterializował się z przyczyn obiektywnych. Ale nie poddajemy się.
- Czy postępująca konsolidacja telekomunikacyjnego rynku działa na korzyść Ericssona, czy przeciwnie?
- Konsolidacja rynku, to fakt. Nie ma sensu być ani za, ani przeciwko. Jest jednak inna kwestia, która wymaga komentarza. Branża telekomunikacyjna w ostatnich lata cierpi na pewną chorobę. I nie chodzi tylko o operatorów telekomunikacyjnych, czy dostawców takich jak my, ale o telekomunikację w ogóle. Wszyscy byliśmy podporządkowani krótkoterminowej polityce, krótkoterminowej wizji rozwoju rynku. Przygotowywanymi z kwartału na kwartał.
Oczywiście, nie ma się czemu dziwić: trwał kryzys, pieniądze się kończyły, pojawiały się więc pomysły, aby kupić firmę, rozwinąć ją i sprzedać. Wierzę, że teraz się to zmienia. Że America Movil, przejmując KPN, nie robi tego na chwilę. Tak, jak nie na chwilę Vodafone przejmuje Kabel Deutschland. Z naszego punktu widzenia tego typu konsolidacje, to okazja, aby wykorzystać kompetencje w integracji sieci.
- Ale też za sprawą przejęć i fuzji operatorów zmniejsza się liczba potencjalnych klientów takich firm jak Ericsson.
- Oczywiście, że zmniejsza się liczba firm, ale pojemność sieci się przez to nie zmienia. Powinna pozostać mniej więcej na tym samym poziomie.
- Jaka jest obecnie strategia Ericssona jeśli chodzi o zakup aktywnych i pasywnych części sieci telekomunikacyjnej?
- Przerabialiśmy ten temat w przeszłości. Ericsson jednak na pewno nie chce działać jak bank, ani właściciel aktywów sieciowych. Jeśli więc pojawia się możliwość, wchodzimy z klientami w partnerstwo.
- Więc to ciągle aktualne podejście?
- Ciągle aktualne. Chcielibyśmy współpracować z instytucjami finansowymi, sami nie wchodząc w ich rolę. One oferują pieniądze, my pojemność sieci i doświadczenie w zarządzaniu nią.
- Dziękujemy za rozmowę.
rozmawiała Urszula Zielińska