Czytaj więcej
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. W rozmowach delegacji z R...
Od początku wiele wskazywało na to, że rosyjski dyktator zaproponował rozmowy w Stambule tylko i wyłącznie po to, by zaspokoić oczekiwania prezydenta USA Donalda Trumpa i upozorować chęć bezpośrednich rozmów z Ukrainą. Odkąd Władimir Putin zignorował propozycję Wołodymyra Zełenskiego dotyczącą osobistego spotkania, było już wiadomo, że przełomowych ustaleń nie warto się spodziewać. Zwłaszcza że rosyjski satrapa wysłał do Stambułu delegację znacznie niższego szczebla niż ta, która została wydelegowana z Kijowa.
Trump wolał nie podejmować pochopnych kroków, nie zaryzykował i nie zmusił Putina do obecności w Stambule swoją niezapowiedzianą wizytą. Miał ważniejszą, wartą setki miliardów dolarów podróż po Zatoce Perskiej. Resztki nadziei rozwiały komunikaty w zachodnich mediach o tym, że rozmowy zakończyły się tak samo jak te przerwane w marcu 2022 roku – fiaskiem. W piątek wiele wskazywało na to, że jedynym namacanym rezultatem będzie wymiana jeńców (1000 na 1000). Trudno to uznać za przełom, bo wymiany jeńców odbywają się dosyć często.
Wojna Rosji z Ukrainą trwa dalej. W Stambule Rosja znów postawiła ultimatum
Zarówno ukraińskie, jak i zachodnie media podają, że rosyjska delegacja na czele z byłym ministrem kultury i doradcą prezydenta Rosji Władimirem Miedinskim domagała się od Ukraińców wycofania wojsk z kontrolowanych obecnie przez Kijów części obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego czy zaporoskiego w zamian za 30-dniowe zawieszenie broni. Kijów, rzecz jasna, propozycję wysłanników Kremla odrzucił. W odpowiedzi na to Rosjanie mieli zagrozić, że niedługo będą się domagać wycofania Ukraińców również z obwodu dniepropietrowskiego.
Czytaj więcej
Gdyby jutro doszło do zawieszenia broni i wojna w Ukrainie ustała, żadna ze stron nie mogłaby dzi...