Starmer mówił nowemu prezydentowi Iranu, że Teheran powinien powstrzymać się przed atakiem na Izrael. Argumentował, że wojna nie jest w niczyim interesie.
Nad Bliskim Wschodem wisi widmo odwetu Iranu i Hezbollahu wobec Izraela, po tym jak w Teheranie, prawdopodobnie w zamachu bombowym, zginął przywódca polityczny Hamasu, Isma'il Hanijja (Hamas odpowiedzialnością za to obarczył Izrael). W tym samym czasie, w izraelskim ataku powietrznym na Bejrut, zginął ważny dowódca Hezbollahu, Fuad Ali Szukr.
Czytaj więcej
Libańska gazeta "Al-Jumhuriya", a także media izraelskie, powołujące się na media libańskie podają, że Hezbollah ewakuował swoje stanowiska dowodzenia i biura z dzielnicy Dahiya w południowym Bejrucie.
Iran nie zdecydował jeszcze o czasie, ani skali odwetu, pojawiły się też sygnały, że Hezbollah może przeprowadzić swój atak niezależnie od Teheranu. W poniedziałek serwis Axios, powołując się na źródła w izraelskim wywiadzie podał, że do dużego ataku Iranu może dojść w ciągu najbliższych dni.
W kwietniu Iran dokonał pierwszego w historii bezpośredniego ataku na Izrael, który był odwetem za atak Izraela na konsulat irański w Damaszku. W czasie tego ataku użyto kilkuset środków napadu powietrznego. W odparciu ataku pomagały Izraelowi m.in. Stany Zjednoczone.