Raport IPCC „Climate Change 2021: the Physical Science Basis" zawiera analizę wielu badań z zakresu nauk o klimacie. Wynika z niego, że zmiany klimatyczne są zauważalne już w każdym zakątku Ziemi. Naukowcy ostrzegają, że średnie temperatury na świecie w ciągu następnych 20 lat wzrosną nawet o 1,5 stopnia C, a konsekwencje tego odczują wszyscy. Będziemy mieli do czynienia z falami upałów, ciepłe pory roku będą dłuższe niż okresy chłodniejsze, ludzkość dotkną susze, gwałtowne zjawiska meteorologiczne, co wpłynie negatywnie m.in. na rolnictwo, funkcjonowanie ekosystemów naturalnych, gospodarkę wodną, przemysł, warunki życia i zdrowie człowieka.
Z raportu jednoznacznie wynika, że największy wpływ na klimat ma działalność człowieka. Głównym winowajcą są dwutlenek węgla, a także inne gazy cieplarniane i zanieczyszczenia powietrza, dlatego niezbędne jest podjęcie natychmiastowych działań polegających na zwrocie globalnej gospodarki w kierunku modelu zeroemisyjnego.
– Skala, tempo i skutki zmian klimatu spowodowanego przede wszystkim przez spalanie paliw kopalnych rosną w bezprecedensowym tempie. Takiej koncentracji CO2 jak obecnie nie było od 2 mln lat. Od 40 lat każda kolejna dekada jest cieplejsza od poprzedniej, a średnia globalna temperatura wzrosła już o 1,10 st.C. Do tej jeszcze w miarę bezpiecznej granicy 1,5 st.C pozostało nam już niewiele. Możemy jeszcze ją zachować, ale tylko jeśli zaczniemy natychmiast realizować to, co nakazuje nam nauka. Raport IPCC pokazuje pięć możliwych scenariuszy, skutki oraz skala zmian klimatu będą zależały od tego, który z nich będziemy realizować. Czy zgodnie z pierwszym, najbardziej optymistycznym, radykalnie zredukujemy emisje gazów cieplarnianych do 2030 r. i świat osiągnie neutralność klimatyczną do połowy wieku, co pozwoli ograniczyć wzrost średniej globalnej temperatury poniżej 1,5 st.C do 2100 r. Czy tak jak w najgorszym scenariuszu będziemy dalej spalać węgiel, gaz i ropę, wycinać lasy, prowadzić rabunkową gospodarkę, która doprowadzi do podwojenia emisji do połowy wieku i zakończy się katastrofą wraz z upadkiem naszej cywilizacji, gdy temperatura do 2100 r. podniesie się o ponad 4,5 st.C – mówi Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej.
Wielu skutków zmian klimatycznych nie da się już uniknąć. To np. wzrost poziomu mórz – w ciągu 120 lat podniósł się o ok. 0,25 m, a jak szacują eksperci, do połowy wieku może się podnieść o następne 25 cm i dalej będzie się podnosił, zagrażając mieszkańcom żyjącym w strefach nadbrzeżnych. Od tego, jak szybko wdrożymy pierwszy scenariusz, będzie zależało, o ile poziom wód podniesie się w przyszłości oraz jaką będziemy mieli pogodę. – Od decyzji polityków będzie zależało, czy np. miasta leżące na Florydzie, w delcie Missisipi w USA czy delcie Nilu, w Bangladeszu, a nawet na rodzimych Żuławach uda się uratować, czy zostaną zalane. To ich decyzje wpłyną na to, jakie straty będziemy ponosić w wielu sektorach gospodarki, z rolnictwem na czele, co przełoży się na ceny żywności i bezpieczeństwo żywnościowe. Jeśli chcemy uniknąć globalnego kataklizmu, musimy wdrożyć najbardziej ambitny scenariusz i konsekwentnie go realizować. W przeciwnym razie skutki naszych zaniechań będą dla przyszłych pokoleń tragiczne – zmiany na Ziemi będą tak daleko idące, że na znacznej części obecnie zamieszkałych terenów nie będzie możliwe nie tylko normalne życie, ale i przeżycie – mówi Jędrzejewski. Zdaniem eksperta ten raport musi być dla decydentów nakazem do podjęcia działań i wzięcia odpowiedzialności za losy przyszłych pokoleń.
By nie dopuścić do czarnego scenariusza, należy natychmiast wdrożyć działania na rzecz redukcji emisji, które pozwolą na osiągnięcie zerowych emisji netto do połowy wieku.