Niefizyczne zakłócenie spokoju domowników może wymagać zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych, w tym wypadku nienaruszalności mieszkania. To sedno czwartkowego wyroku Sądu Najwyższego, który szerzej ujmuje ochronę miru domowego. Naruszyć go może nieuzasadniona egzekucja czy licytacja, a nawet jej groźba.
Ofiarą takiej groźby padli małżonkowie Jolanta i Czesław W., mieszkańcy jednego z podwarszawskich miasteczek. Bank prowadził przeciwko nim egzekucję kredytu zaciągniętego na ich nazwisko na podstawie sfałszowanych dokumentów. Były wspólnik Jolanty W. (z zawodu nauczycielki) wszedł w porozumienie z pracownicą banku, która pomogła mu w oszustwie umożliwiającym zaciągnięcie kredytu. Jolanta W. dowiedziała się o tym, dopiero kiedy została wezwana do spłaty zaległych rat, a komornik podjął kroki, żeby zlicytować domek małżeństwa. Zablokowanie egzekucji zajęło kilka lat. O kłopotach dowiedzieli się ich pracodawcy i sąsiedzi, zaszkodziły też one Czesławowi W., znanemu samorządowcowi. Mieli i inne problemy.