Tyle kosztowałoby opublikowanie w Onecie zasądzonych przeprosin. Przeprosiny takie mógłby opublikować na koszt Kaczyńskiego sam Sikorski. Ale wcześniej chce w dodatkowym postępowaniu najpierw wyegzekwować 700 tys. zł od Kaczyńskiego.
Nowy art. 1050 § 4 k.p.c. stanowi, że jeśli przegrywający sprawę o naruszenie dóbr osobistych nie opublikuje zasądzonych przeprosin lub oświadczenia, to sąd wymierzy mu do 15 tys. zł grzywny i nakaże zamieszczenie ich w Monitorze Sądowym i Gospodarczym na koszt dłużnika. Wejście w życie tego przepisu oznaczałoby, że Jarosław Kaczyński mógłby skorzystać z tej nowej ścieżki i zaoszczędzić większość z tych 700 tys. zł.
Czytaj więcej
Sejm przyjął ustawę, która diametralnie zmienia zasady egzekwowania przeprosin nakazanych przez sądy w sprawach o naruszenie dóbr osobistych. Prawnicy uważają, że jej przepisy zostały skrojone pod potrzeby jednostkowej sprawy - sporu pomiędzy prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim a europosłem Koalicji Obywatelskiej Radosławem Sikorskim.
Krytycznie ocenia nowe rozwiązanie adwokat Roman Nowosielski od lat zajmujący się takimi sprawami:
– Propozycja uderza w pokrzywdzonego, który wygrał proces, i żeby zlikwidować skutki naruszenia jego dóbr osobistych konieczne jest, aby przeprosiny ukazały się w medium, w którym doszło do naruszenia, aby dotarły do tego samego kręgu odbiorców. Zwłaszcza osoba publiczna musi się liczyć z odpowiedzialnością za swoje słowa. Co się tyczy kosztów przeprosin, to sąd może zwrócić się do danego wydawcy o wskazanie, ile one wyniosą.
– Gdyby ta zmiana weszła w życie, to może przesunąć ciężar roszczeń z przeprosin na zadośćuczynienie pieniężne, to nie one winno być jednak najważniejsze, ale to, by opinia publiczna dowiedziała się od sądu prawdy o spornej sprawie - dodaje mecenas Nowosielski.
Czytaj więcej
Na początku grudnia mec. Jacek Dubois poinformował, że sąd nieprawomocnie przyznał Radosławowi Sikorskiemu od Jarosława Kaczyńskiego kwotę 708.480 zł na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin w serwisie Onet. Prezes PiS powiedział w rozmowie z "Gazetą Polską", że "będzie zmuszony sprzedać dom". - Nawet nie wiem, czy to wystarczy, bo jestem właścicielem jednej trzeciej domu, w którym mieszkam - powiedział.
– Problem wysokich kosztów przeprosin może prowadzić do zrujnowania zobowiązanego, ale proponowana zmiana usiłuje dosyć topornie gasić skutek dopiero na etapie egzekucyjnym. A wystarczyłoby uregulować, na czym polegają przeprosiny, jako zasadę przyjmując ich publikowanie w medium, w którym po raz pierwszy nastąpiła publikacja inkryminowanej treści z określeniem ich maksymalnej odpłatności, co sprawi, że taki wydawca partycypować będzie w kosztach usunięcia naruszenia – ocenia adwokata Dariusz Pluta.
Tak czy inaczej wysokie koszty takich przeprosin to nabrzmiewający od dawna problem. Na przykład w trwającym procesie prof. Andrzeja Zybertowicza, którego pozwało ponad 30 jego uczestników, koszty przeprosin wyceniono na 1,2 mln zł, choć sąd okręgowy ograniczył je do ok. 200 tys. zł, ale nie wiadomo, na jakiej kwocie proces się zakończy.
Etap legislacyjny: trafi do Senatu