Bloger wygrał proces z Jerzym Ziębą. Nazwał go „szarlatanem”

Prowadzący blog Totylkoteoria.pl Łukasz Sakowski wygrał proces sądowy z propagatorem pseudonauki i medycyny niekonwencjonalnej Jerzym Ziębą. Sąd uznał jedno z roszczeń Zięby.

Publikacja: 20.01.2023 10:50

Bloger wygrał proces z Jerzym Ziębą. Nazwał go „szarlatanem”

Foto: Adobe Stock

Jak informuje serwis Wirtualnemedia, wyrok w tej sprawie przed Sądem Okręgowym w Poznaniu zapadł w połowie grudnia 2022 r.  Dwa dni temu Sakowski obszernie opisał wszystko na swoim blogu.  Jego zdaniem, sprawa miała ciekawy przebieg.

Wszystko zaczęło się od opublikowanego na Facebooku i Youtube filmu Zięby, w którym ten „publicznie zwyzywał” Sakowskiego za tekst opublikowany w tygodniku „Newsweek Polska”. Zięba nazwał tam blogera  „gówniarzem”, „gnojem”, „smrodem jednym”, „gnojkiem śmierdzącym”, „ścierwem”, „chłopcem, który bawi się w dziennikarza”, „pseudobiologiem”, „kłamczuchem”, „nieszczęśnikiem”, „kłamcą paskudnym”, „kłamczuszkiem z »Newsweeka«”, „biologiem z bożej łaski” - cytuje serwis Wirtualnemedia.

Czytaj więcej

Uzdrowiciel z Pomorza oferował lek na koronawirusa. Wylądował w areszcie

Bloger wniósł prywatny akt oskarżenia przeciwko Ziębie. Proces miał toczyć się w Rzeszowie, gdzie zameldowany jest Zięba.

"Pierwsza rozprawa była formalnością z opcją ugodową, na którą się nie zgodziłem. Na drugiej pojawił się Jerzy Zięba we własnej osobie. Na korytarzu, przed wejściem do sali, odnosił się do mnie w sposób wywyższający i grubiański. Podczas posiedzenia opowiadał o tym, że ratuje zdrowie dzieci wypłakujących mu się matek i że ja mu to utrudniam, ponieważ podważam zaufanie do niego. " - opisuje Sakowski.

Na kolejnej rozprawie Sakowski się nie stawił. Jak twierdzi, na skutek "celowego błędu lub niedopatrzenia prawnika". Sędzia umorzyła więc postępowanie.

To jednak nie koniec sądowych potyczek, bo Jerzy Zięba złożył przeciw blogerowi obszerny pozew do Sądu Okręgowego w Poznaniu.  Zdaniem Sakowskiego pozew miał charakter odwetowy, a Zięba chciał uzyskać jakieś korzyści, bo zaraz zaproponował blogerowi ugodę. Ten na to nie przystał. 

W pozwie Jerzy Zięba zarzucił Sakowskiemu m.in., że w artykule, który ukazał się  w "Newsweeku", napisał nieprawdę  na temat sprzedaży przez Ziębę strukturyzatorów wody, godził w dobre imię przedsiębiorcy przez ocenę, że w książce „Ukryte terapie” opisuje on „nieskuteczne metody leczenia bądź wspomagania leczenia”. Blogerowi  zarzucono też, że niezgodnie z prawdą twierdzi, iż Zięba odradza wizyty u lekarzy i pobiera opłaty za swoje wystąpienia.

Sakowski pokazał na dowód prawdziwości swoich słów wideo, na którym Zięba odradzał korzystanie z usług ortopedów i kardiologów i nagranie dziennikarki „Newsweeka”, na którym Zięba poleca rezygnację z chemioterapii. W sieci krąży też materiał z wystąpienia Zięby, na którym twierdzi on, że za pomocą hipnozy można powiększać piersi u kobiet. Na rozprawie Jerzy Zięba przyznał też, że dostanie się na jego wystąpienie rzeczywiście wymagało dokonania wpłaty.

Innym zarzutem było pisanie, że Zięba obraża lekarzy. Sakowski pisze, że przedsiębiorca nie miał żadnych dowodów na poparcie swojej opinii, zaś sam bloger przypomniał, iż Zięba głosił przykładowo, że „odrąbałby im te durne lekarskie łby”. 

Zięba zarzucał też Sakowskiemu, że przed publikacją artykułu w „Newsweeku” nie kontaktował się z nim, by dochować dziennikarskiej staranności. Ale bloger na dowód pokazał zrzut ekranu z mailem skierowanym na adres Zięby.

Lista zarzutów była dłuższa. Zięba domagał się od Sakowskiego m.in. częściowej cenzury wyników Biologicznej Bzdury Roku 2018, w której zajął pierwsze miejsce, usunięcia tekstów na jego temat.

- Ostatecznie pod koniec rozprawy wyszło na to, że z całego tego grubego pozwu i mnóstwa zarzutów oraz roszczeń Jerzy Zięba chce już tylko, abym usunął z moich tekstów słowa „szarlatan” czy „znachor”. Jednak ja się na to nie zgodziłem - napisał Sakowski.

Sąd w przytoczonym przez blogera uzasadnieniu stwierdził, że Sakowski miał prawo do krytyki koncepcji promowanych przez Ziębę i że w tej krytyce opierał się na faktach. Jak dodał, bloger zasadnie nazwał przedsiębiorce przeciwnikiem szczepień.

„Sąd wprost podał, że nie można żądać wyłącznie afirmacji swojego działania, czy milczenia w przypadku gdy ktoś się z czymś nie zgadza – a na takie oczekiwanie wskazują żądania i zachowanie Jerzego Zięby” - podkreśla Sakowski. 

Sąd przytoczył również zasadę „czystych rąk”, która mówi, że oczekując od innych przestrzegania pewnych zasad, należy samemu się do nich stosować – tutaj chodziło o żądanie przez Ziębę braku krytyki, podczas gdy sam „niejednokrotnie (…) obrażał i wyzywał publicznie i to w sposób wulgarny i agresywny”. Sąd podał też słownikowe definicje słowa „znachor”, jedną z nich jest osoba bez wykształcenia medycznego, która zajmuje się leczeniem ludzi, „a tym tematem Jerzy Zięba niewątpliwie, bezpośrednio i pośrednio, zajmuje się od co najmniej kilku lat” - dodaje Sakowski.

Bloger w zakończeniu przyznał, że sąd uznał jedno z roszczeń Zięby i zobligował go do usunięcia obraźliwego komentarza z bloga. Sakowski dodaje, że zrobił to po ogłoszeniu wyroku.

Jak informują Wirtualnemedia, Jerzy Zięba w komentarzu na Facebooku zapowiedział apelację od grudniowego wyroku.

„Jest apelacja, a więc spokojnie… to nie jest jeszcze żadna wygrana” - napisał Zięba.

Jak informuje serwis Wirtualnemedia, wyrok w tej sprawie przed Sądem Okręgowym w Poznaniu zapadł w połowie grudnia 2022 r.  Dwa dni temu Sakowski obszernie opisał wszystko na swoim blogu.  Jego zdaniem, sprawa miała ciekawy przebieg.

Wszystko zaczęło się od opublikowanego na Facebooku i Youtube filmu Zięby, w którym ten „publicznie zwyzywał” Sakowskiego za tekst opublikowany w tygodniku „Newsweek Polska”. Zięba nazwał tam blogera  „gówniarzem”, „gnojem”, „smrodem jednym”, „gnojkiem śmierdzącym”, „ścierwem”, „chłopcem, który bawi się w dziennikarza”, „pseudobiologiem”, „kłamczuchem”, „nieszczęśnikiem”, „kłamcą paskudnym”, „kłamczuszkiem z »Newsweeka«”, „biologiem z bożej łaski” - cytuje serwis Wirtualnemedia.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona