Reklama
Rozwiń
Reklama

400 tys. zł za nieprawdę w sprawie Wojciecha Wardackiego

Zadośćuczynienie w tej wysokości ma zapłacić spółka wydawnicza Ringier Axel Springer Polska za publikacje w „Fakcie" i Onecie, zarzucające Wojciechowi Wardackiemu, byłemu prezesowi Azotów, niestosowne relacje z asystentką i jej awansowanie, czemu zainteresowani zaprzeczali.

Aktualizacja: 20.08.2021 12:17 Publikacja: 20.08.2021 07:00

Wojciech Wardacki

Wojciech Wardacki

Foto: PAP/Marcin Bielecki

Pierwotnie prezes Wardacki, kiedyś też poseł, obecnie pracujący w biznesie, domagał się nawet wyższej kwoty. Pierwsza instancja zasądziła mu 250 tys. zł, a teraz warszawski Sąd Apelacyjny przyznał mu prawomocnie dalsze 150 tys. zł. Prócz tego ma być on publicznie przeproszony.

Proces dotyczył serii artykułów, jakie zostały opublikowane w okresie grudzień 2018 r. – styczeń 2019 r. w dzienniku „Fakt" i portalu Onet. Zarzucano w nich prezesowi Azotów niestosowne realacje z podwładną i jej szybkie awansowanie na dyrektorską funkcję.

Czytaj także: SN mówi kiedy, za smog należy się zadośćuczynienie

Zarówno Sąd Okręgowy, jak i Apelacyjny orzekły, że zarzuty pozwanych mediów są nieprawdziwe, a zbieranie przez dziennikarzy dowodów odbywało się dopiero na etapie procesu o ochronę dóbr osobistych, co jest rażącym przejawem braku rzetelności dziennikarskiej.

Nie pomogła argumentacja wydawnictwa, że dysponowało wiarygodnymi informacjami o opisywanym zachowaniu prezesa, ale ze względu na ochronę tajemnicy źródeł dziennikarskich redakcja nie może ujawnić ich danych. W efekcie nie było zeznań.

Reklama
Reklama

– Mamy duży szacunek do tajemnicy dziennikarskiej, ale nie może ona oddzielać od dowodów na tego typu poważne zarzuty, a innych było zupełnie brak – wskazał w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia SA Roman Dziczek.

Zasądzona kwota zadośćuczynienia należy niewątpliwie do rekordowych w polskich realiach sądowych.

– Ale i tak nie rekompensuje krzywdy, jakiej doznał mój klient – uważa pełnomocnik Wardackiego, adwokat Dawid Biernat z Kancelarii Lach Janas Biernat. – Cieszę się jednak, że sądy zaczynają zmieniać swoje podejście do szacowania rozmiaru zadośćuczynienia, rozumiejąc, że atak na dobre imię może doprowadzić do śmierci cywilnej takiej osoby. Poza tym uważam, że przy stawianiu bardzo poważnych zarzutów portfolio dowodowe, które miałoby je uzasadniać, musi być tym bardziej przekonujące.

Wyrok SA jest prawomocny, ale pozwane wydawnictwo pewnie nie odpuści i złoży skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.

Sygnatura akt: I ACa 310/21

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: TSUE wysadził TK w powietrze. To ważna lekcja także dla Donalda Tuska
Cudzoziemcy
Kierowca musi mówić po polsku? Prawnicy oceniają nową usługę „Bolt lokalnie"
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Wieczni prezesi spółdzielni mieszkaniowych zostaną? Spór o reformę
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama