Taki jest wniosek z wyroku wydanego przez Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. I ACa 10/08).
W latach 2004 – 2005 na łamach „Kuriera Lubelskiego” ukazała się seria artykułów opisujących nieprawidłowości związane z likwidacją odlewni żeliwa w Lublinie. W jednym z tekstów, zatytułowanym „Biznesmen czy mafioso”, autorka opisała powiązania właściciela firmy Piotra B. z bizneswoman Halina Sz. Jej firma jako jedna z nielicznych odzyskała od zbankrutowanej odlewni pieniądze. Dziennikarka ujawniła m.in., że Halina Sz. jest konkubiną Piotra B. i ma z nim nieślubne dziecko.
Halina Sz. domagała się przed sądem od redaktor naczelnej gazety opublikowania przeprosin i zadośćuczynienia, dowodząc, że redakcja nie miała prawa ujawniać tych prywatnych informacji bez jej zgody. Naruszyła tym samym jej dobra osobiste.
Sąd Okręgowy w Lublinie oddalił powództwo, argumentując, że pozwana redaktor naczelna nie ma legitymacji do udziału w procesie, gdyż w momencie powstania artykułu nie pełniła tej funkcji i pracowała w innej gazecie. Nie miała więc żadnego wpływu na publikację.
Sąd powołał się na orzeczenie Sądu Najwyższego z 17 kwietnia 2002 r., który stwierdził, że odpowiedzialność cywilna redaktora naczelnego za bezpodstawne naruszenie dóbr osobistych (wynikająca z artykułu 38 ust. 1 prawa prasowego) wymaga ustalenia, czy faktycznie decydował on o publikacji.