Odpowiada tylko redaktor, który decydował o publikacji

Za bezprawne naruszenie dóbr osobistych ponosi odpowiedzialność tylko ten redaktor naczelny, który faktycznie decydował o publikacji artykułu

Aktualizacja: 23.02.2008 08:16 Publikacja: 23.02.2008 00:40

Taki jest wniosek z wyroku wydanego przez Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. I ACa 10/08).

W latach 2004 – 2005 na łamach „Kuriera Lubelskiego” ukazała się seria artykułów opisujących nieprawidłowości związane z likwidacją odlewni żeliwa w Lublinie. W jednym z tekstów, zatytułowanym „Biznesmen czy mafioso”, autorka opisała powiązania właściciela firmy Piotra B. z bizneswoman Halina Sz. Jej firma jako jedna z nielicznych odzyskała od zbankrutowanej odlewni pieniądze. Dziennikarka ujawniła m.in., że Halina Sz. jest konkubiną Piotra B. i ma z nim nieślubne dziecko.

Halina Sz. domagała się przed sądem od redaktor naczelnej gazety opublikowania przeprosin i zadośćuczynienia, dowodząc, że redakcja nie miała prawa ujawniać tych prywatnych informacji bez jej zgody. Naruszyła tym samym jej dobra osobiste.

Sąd Okręgowy w Lublinie oddalił powództwo, argumentując, że pozwana redaktor naczelna nie ma legitymacji do udziału w procesie, gdyż w momencie powstania artykułu nie pełniła tej funkcji i pracowała w innej gazecie. Nie miała więc żadnego wpływu na publikację.

Sąd powołał się na orzeczenie Sądu Najwyższego z 17 kwietnia 2002 r., który stwierdził, że odpowiedzialność cywilna redaktora naczelnego za bezpodstawne naruszenie dóbr osobistych (wynikająca z artykułu 38 ust. 1 prawa prasowego) wymaga ustalenia, czy faktycznie decydował on o publikacji.

Oznacza to, że biernie legitymowanym w procesie o bezpodstawne naruszenie dóbr osobistych w materiale prasowym może być wyłącznie redaktor pełniący tę funkcję oraz ten, który faktycznie decydował (lub miał taką możliwość) o publikowaniu informacji. Nie zaś osoba, która sprawuje tę funkcję w momencie wniesienia powództwa lub wyrokowania.

Sąd uznał, iż roszczenie jest bezzasadne także z tego powodu, że artykuł zawiera prawdziwe informacje, pozbawione sformułowań obraźliwych lub poniżających. W ocenie sądu nie tyle treść artykułu uraziła powódkę, ile ujawnienie prawdziwych faktów dotyczących także osobistej sfery jej życia. Wyrok utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Lublinie.

Taki jest wniosek z wyroku wydanego przez Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. I ACa 10/08).

W latach 2004 – 2005 na łamach „Kuriera Lubelskiego” ukazała się seria artykułów opisujących nieprawidłowości związane z likwidacją odlewni żeliwa w Lublinie. W jednym z tekstów, zatytułowanym „Biznesmen czy mafioso”, autorka opisała powiązania właściciela firmy Piotra B. z bizneswoman Halina Sz. Jej firma jako jedna z nielicznych odzyskała od zbankrutowanej odlewni pieniądze. Dziennikarka ujawniła m.in., że Halina Sz. jest konkubiną Piotra B. i ma z nim nieślubne dziecko.

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"