Za uporczywą windykację nieistniejącego długu należy się odszkodowanie

Za naruszające dobra osobiste należy uznać uporczywe wzywanie do zapłaty nieistniejącego długu, które nastąpiło w wyniku "cesji wierzytelności" pomimo braku zadłużenia i doprowadziło do ujawnienia danych osobistych firmie windykacyjnej – orzekł Sąd Okręgowy we Wrocławiu.

Publikacja: 22.08.2013 15:17

Wolność gospodarcza nie jest wartością bezwzględną, która wyprzedzałaby wartości związane z dobrami

Wolność gospodarcza nie jest wartością bezwzględną, która wyprzedzałaby wartości związane z dobrami osobistymi człowieka - stwierdził Sąd Okręgowy we Wrocławiu.

Foto: www.sxc.hu

Wyrok ten potwierdza kształtującą się linię orzeczniczą polskich sądów, które wskazują, iż odzyskiwanie należności nie uświęca środków. Tak przykładowo już w 2011 roku orzekł Warszawski Sąd Apelacyjny (sygn. akt VI ACa 84/11), który uznał, że działania znanej firmy windykacyjnej naruszały takie dobra powoda, jak prywatność, spokój i nietykalność mieszkania.

Kolejna z tego rodzaju spraw toczyła się przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu (sygn. akt II Ca 1361/12). M.K. domagał się zapłaty od firmy ubezpieczeniowej 15 tys. zł, jako zadośćuczynienie za naruszenie jego dóbr osobistych.

Detektyw wchodzi do akcji

Mężczyzna ten zawarł z spółką umowę ubezpieczenia OC swojego auta. Ubezpieczyciel ten „sprzedał" dług wynikający z zawartej umowy, firmie specjalizującej się w windykacji należności. Firma ta od razu przystąpiła do działania. W serii pism M.K. został poinformowany, iż m.in. podjęto decyzję o przekazaniu jego sprawy licencjonowanemu detektywowi, który będzie miał za zadanie ustalenie numerów rachunków bankowych, przeprowadzenie obserwacji oraz wykonanie dokumentacji fotograficznej jego majątku.

Po weryfikacji zadłużenia mężczyzny przeprowadzonej na jego żądanie przez ubezpieczyciela, okazało się, że nie obciążają go żadne zobowiązania. Spółka przeprosiła M.K. za wszelkie niedogodności wynikłe z zaistniałej sytuacji, wyrażając nadzieję, że zdarzenie nie będzie miało wpływu na jej wizerunek. Natomiast firma windykacyjna poinformowała mężczyznę, że zakończyła działania dotyczące windykacji wierzytelności, i nie posiada wobec niej żadnych zobowiązań finansowych.

Przeprosiny od ubezpieczyciela i informacja o braku zadłużenia od windykatora M.K. uznał, jednak za niewystarczające zadośćuczynienie, i skierował sprawę na drogę sądową. Naruszenie swoich dóbr osobistych łączył z faktem zbycia przez ubezpieczyciela nieistniejącej wierzytelności oraz dalszymi czynnościami podejmowanymi przez firmę windykacyjną.

W pierwszej instancji M.K. przegrał. Sąd Rejonowy uznał, iż samo stwierdzenie, że zachowanie strony pozwanej było bezprawne nie oznacza, iż dochodzone przez mężczyznę roszczenie jest zasadne. – Zbycie wierzytelności, nawet nieistniejącej, z reguły nie wiąże się bowiem z naruszeniem dóbr osobistych dłużnika. Zwykle podejmowane czynności windykacyjne, polegające na kierowaniu pism z wezwaniami do spełnienia świadczenia czy propozycjami ugodowego załatwienia sprawy, nie naruszają bowiem nietykalności mieszkania, prawa do intymności, ani innych dóbr osobistych – stwierdził Sąd Rejonowy.

Cel nie uświęca środków

Innego zdania był, jednak Sąd Okręgowy, który przyznał M.K. 10 tys. zł zadośćuczynienia. W ocenie sądu ubezpieczycielowi należał przypisać winę nieumyślną w stopniu, co najmniej niedbalstwa i należało przyjąć, że firma zbywając nieistniejącą wierzytelność doprowadziła do podjęcia działań windykacyjnych. – Nie każde bowiem działanie wierzyciela zmierzające do odzyskania długu – legalizuje wkroczenie w sferę dóbr osobistych dłużnika – stwierdził sąd, który wyjaśnił, że jest ono dopuszczalne tylko wówczas, gdy mieści się ono w ramach ustalonego porządku prawnego, w tym z poszanowaniem szczególnych regulacji dotyczących obrotu konsumenckiego. Dlatego zdaniem Sądu Okręgowego nie można podzielić oceny Sądu Rejonowego, w której wskazano, że obrót wierzytelnościami w gospodarce rynkowej nie powinien być ograniczany. – Wolność gospodarcza nie jest przecież wartością bezwzględną, która wyprzedzałaby wartości związane z dobrami osobistymi człowieka – zaznaczył sąd.

Sąd Okręgowy stwierdził ponadto, że zbycie wierzytelności z naruszeniem norm prawa i doprowadzenie w konsekwencji do działań nadmiernych, nakierowanych na zastraszenie dłużnika, zmierzających do wywołania w nim uzasadnionej obawy o mir domowy, realizowane w oparciu o zasadę, według której „cel uświęca środki", nie może być ocenianej inaczej niż jako wadliwe. Tak zdaniem sądu należało ocenić pisma kierowane do M.K., a informujące go o konieczności skontaktowania się z firmą windykacyjną, wzywające go do osobistego stawiennictwa czy też zapowiadające wizytę detektywa w celu „ustalenia majątku".

Wyrok ten potwierdza kształtującą się linię orzeczniczą polskich sądów, które wskazują, iż odzyskiwanie należności nie uświęca środków. Tak przykładowo już w 2011 roku orzekł Warszawski Sąd Apelacyjny (sygn. akt VI ACa 84/11), który uznał, że działania znanej firmy windykacyjnej naruszały takie dobra powoda, jak prywatność, spokój i nietykalność mieszkania.

Kolejna z tego rodzaju spraw toczyła się przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu (sygn. akt II Ca 1361/12). M.K. domagał się zapłaty od firmy ubezpieczeniowej 15 tys. zł, jako zadośćuczynienie za naruszenie jego dóbr osobistych.

Pozostało 85% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara