W tym roku wiele osób wybiera się za granicę. Mają jednak wątpliwość, czy to bezpieczne dla dzieci, które są niezaszczepione.
W czasach pandemii odradzam zabieranie dzieci do krajów egzotycznych, gdzie grozi im nie tylko zakażenie koronawirusem, ale i chorobami tropikalnymi. Jeśli chodzi o rodziny z dziećmi, zachęcam do wyjazdów do krajów Unii Europejskiej, gdzie obowiązuje Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ) i gdzie mamy szansę uzyskać pomoc medyczną bez dodatkowych kosztów. Jeśli zaś rodzice planują podróżować sami, radzę im się zaszczepić. Coraz więcej krajów będzie wymagało takiego szczepienia. Warto zrobić to jak najszybciej, bo nawet w przypadku szczepionki jednodawkowej potrzebujemy dwóch tygodni, aby być uznanym za osobę zaszczepioną. Szczepienie last minute nie wystarczy.
Wśród Polaków panuje przekonanie, że modne kierunki egzotyczne, takie jak Zanzibar, są wolne od koronawirusa.
Przez dwa miesiące pracy na Zanzibarze miałem okazję przekonać się, że sytuacja tam jest całkiem inna niż przedstawiają to celebryci w mediach społecznościowych. Koronawirus absolutnie tam jest. Ale największym problemem jest co innego – zafałszowanie danych. Miałem pod opieką pacjentów covid dodatnich, którzy do tej pory nie zostali zgłoszeni przez Tanzanię do puli osób, u których stwierdzono koronawirusa. Dlatego Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i amerykańska agencja rządowa CDC zakwalifikowały Tanzanię jako kraj poziomu „unknown" (nieznanego), co oznacza, że wszystkie przekazywane przez nią dane uznawane są za niewiarygodne.
Nie ma więc szans, by na Zanzibarze koronawirusa nie było albo było go mniej niż w innych krajach.