Coraz więcej osób przyznaje się na Twitterze do swojej orientacji seksualnej. Czy takie deklaracje mogą być przetwarzane przez dowolne osoby?
Od razu zaznaczę, że moja opinia ma charakter wyłącznie ekspercki i opiera się na analizie prawa. Nie dostrzegam problemu z możliwością pozyskania przez pracodawcę danych o orientacji seksualnej. Może wydać się to kontrowersyjne, ale pracodawca ma podstawę prawną. Zgodnie z art. 9 RODO informacje o orientacji seksualnej są danymi szczególnie chronionymi, więc poza wyjątkami wskazanymi w ustawie nie mogą być przetwarzane. Zgodnie jednak z art. 9 ust. 2 lit. e RODO zakazu tego się nie stosuje, gdy przetwarzanie dotyczy danych osobowych w sposób oczywisty upublicznionych przez osobę, której dotyczą. O taką sytuację tu chodzi. Legalne pozyskanie przez pracodawcę takich informacji nie oznacza, że mogą być one wykorzystane w sposób wpływający na trwałość stosunku pracy czy warunki zatrudnienia. Kodeks pracy zakazuje dyskryminacji.
Czytaj także: Prawnicy o wycofaniu z obrotu naklejek z hasłem "Strefa wolna od LGBT"
RODO nie jest chyba najlepiej skonstruowane w tym zakresie.
Nie możemy traktować RODO jako odseparowanego aktu prawnego, który wyczerpująco reguluje tematykę pozyskiwania informacji. Mamy przepisy zakazujące dyskryminacji. Czasami, jak tu, RODO okazuje się regulacją bardziej liberalną niż przepisy konkurencyjne.