W ostatnim dniu roku Główny Urząd Statystyczny przedstawił wstępne szacunki produktu krajowego brutto  w przekroju regionów za 2018 r. Wynika z nich, że wszystkie województwa skorzystały z doskonałej koniunktury gospodarczej w ostatnich latach i wszędzie PKB w cenach bieżących wzrósł w porównaniu z 2017 r.

Najmocniej zaś - w regionie podkarpackim, gdzie PKB zwiększył się aż o 7,8 proc. O wzrośnie wyraźniej wyższym niż średnia w kraju (Polsce nominalny PKB wzrósł o 6,3 proc.), można też mówić w przypadku woj. małopolskiego (7,6 proc.), pomorskiego (7,4 proc.), świętokrzyskiego (7 proc.) oraz regionu warszawskiego stołecznego (7,7 proc.).

Ale nie wszędzie było tak dobrze. W woj. lubelskim PKB wzrósł raptem o 3,5 proc. – wynika z danych GUS, co było najgorszym wynikiem w kraju. Ciekawe, że zarówno województwo lubelskie jak i podkarpackie to najbiedniejsze regiony w Polsce, a ich wyniki za 2018 r. pokazują, że nadrabianie zaległości do tych bardziej zamożnych może odbywać się w różnym tempie. Podobne rozbieżności widać też wśród pozostałych regionów Polski Wschodniej.  I tak i ile gospodarka woj. świętokrzyskiego zwiększyła się o 7 proc., o tyle podlaskiego – o 5,4 proc., a  warmińsko-mazurskiego – o 4 proc.

Najbogatszym regionem w Polsce pozostaje warszawski stołeczny. PKB per capita wynosi tu  121,2 tys. zł (220,2 proc. średniej krajowej). To ponad 3 razy więcej niż PKB na 1 mieszkańca regionu lubelskiego,  w którym odnotowano najniższy jego poziom - 37,1 tys. zł (67,4 proc. średniej krajowej).