Reklama
Rozwiń

Szczyt bezrobocia pod koniec roku

Na koniec grudnia w rejestrach urzędów pracy będzie więcej bezrobotnych niż pod koniec 2009 roku

Publikacja: 09.07.2010 03:00

Student szukający pracy poprzez ogłoszenie na billboardzie

Student szukający pracy poprzez ogłoszenie na billboardzie

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Właśnie taką prognozę zawarło Ministerstwo Finansów w „Założeniach projektu budżetu państwa na przyszły rok". Jego zdaniem stopa bezrobocia w Polsce przekroczy na koniec 2010 r. 12 proc. wobec 11,6 proc. w czerwcu.

Ale to niejedyny pesymistyczny obraz rynku pracy i wynagrodzeń. MF przewiduje, że w tym roku wzrost popytu konsumpcyjnego też będzie niższy niż w zeszłym roku, podobnie jak nominalny wzrost wynagrodzeń w firmach. Co więcej, MF przewiduje, że realnie zatrudnienie wzrośnie dopiero w przyszłym roku (stopa bezrobocia ma spaść do 9,9 proc.).

Mirosław Gronicki, były minister finansów, tegoroczne przewidywania określa jako realistyczne, a przyszłoroczne jako „już za bardzo optymistyczne". – Pozytywne zjawiska na rynku pracy zazwyczaj mają miejsce kilka kwartałów po tym, gdy rusza ożywienie w gospodarce realnej. A teraz wciąż firmy obawiają się sytuacji na rynkach zewnętrznych, szczególnie w krajach unijnych – ocenia Gronicki. Zgadza się on z oceną ekonomistów resortu pracy, którzy przypominają, że część firm stosowała strategię „chomikowania pracy", czyli utrzymywania zatrudnienia przez zmniejszanie wymiaru czasu pracy. Poza tym wciąż wysokie bezrobocie i ograniczenie wcześniejszych emerytur będą powstrzymywały pracowników od przedstawiania wygórowanych żądań płacowych. A niższy wzrost płac przekłada się na niższą dynamikę popytu konsumpcyjnego.

– Wciąż rozwijamy się w tempie niższym od „naturalnego" dla Polski, czyli od 4 – 4, 5 proc. Dopiero przy takiej dynamice firmy zaczną realnie zwiększać zatrudnienie – uważa z kolei Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP.

Podobnie uważa prof. Marek Góra, ekonomista z SGH. – Sytuacja na rynku pracy i wynagrodzeń w tym roku będzie nieco gorsza niż w zeszłym. To wynika z ogólnej dynamiki zjawisk gospodarczych – tłumaczy Góra.

Maciej Krzak, ekonomista CASE, zwraca uwagę, że choć w przedsiębiorstwach w tym roku nominalny wzrost płac będzie zapewne niższy niż w zeszłym, roku, to nie oznacza to realnych spadków. – W tym roku inflacja będzie niższa niż ubiegłoroczna. Realnie więc przy niższych podwyżkach wartość podwyżek może być wyższa – tłumaczy.

Właśnie taką prognozę zawarło Ministerstwo Finansów w „Założeniach projektu budżetu państwa na przyszły rok". Jego zdaniem stopa bezrobocia w Polsce przekroczy na koniec 2010 r. 12 proc. wobec 11,6 proc. w czerwcu.

Ale to niejedyny pesymistyczny obraz rynku pracy i wynagrodzeń. MF przewiduje, że w tym roku wzrost popytu konsumpcyjnego też będzie niższy niż w zeszłym roku, podobnie jak nominalny wzrost wynagrodzeń w firmach. Co więcej, MF przewiduje, że realnie zatrudnienie wzrośnie dopiero w przyszłym roku (stopa bezrobocia ma spaść do 9,9 proc.).

Dane gospodarcze
Rosja się kurczy. Kreml utajnia dane demograficzne
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Dane gospodarcze
To ta projekcja inflacji przekonała RPP do obniżki stóp procentowych
Dane gospodarcze
Kierunek dla stóp procentowych w Polsce: w dół, choć raczej nie w cyklu
Dane gospodarcze
Adam Glapiński, prezes NBP: RPP jest skłonna dalej obniżać stopy procentowe
Dane gospodarcze
Niespodzianka. RPP obniżyła stopy procentowe