Jeśli założenia wieloletniego planu finansowego państwa 2010 – 2013 miałyby się spełnić, czeka nas swoiste eldorado na rynku pracy. Gabinet Donalda Tuska liczy, że w ciągu czterech lat stopa bezrobocia rejestrowanego zmniejszy się o 5 pkt proc., z 12,3 proc. na koniec 2010 r. do 7,3 proc. na koniec 2013 r. To oznacza, że do tego czasu powinno powstać 750 tys. – 1 mln nowych miejsc pracy albo osoby te powinny zostać wysłane na szkolenia czy staże.
- To będzie bardzo trudne do osiągnięcia, bo nawet w najlepszych dla rynku pracy latach stopa bezrobocia rejestrowanego oscylowała wokół 9,5 proc. Wiele osób z zarejestrowanych w urzędach pracy nie chce po prostu pracować – przypomina Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK. – Ale być może rząd szykuje się do reformy wsparcia rynku pracy, stworzenia bardziej przejrzystych metod i wówczas możliwe będzie tak dynamiczne zmniejszenie bezrobocia – dodaje.
W planie rząd co prawda szacuje, że zmniejszaniu stopy bezrobocia sprzyjać ma zmieniająca się sytuacja demograficzna (coraz mniej osób w wieku produkcyjnym), ale optymistycznie zakłada nie tylko spadek bezrobocia, ale i wzrost zatrudnienia. W kolejnych latach ma on przekraczać 2 proc. – Te dane są niespójne – wskazuje Adam Czerniak, ekonomista Invest Banku. – Spadek stopy bezrobocia jest bardzo odważny, jeśli nie zbyt optymistyczny – dodaje.
Ekonomista zwraca uwagę, że rząd równocześnie zamierza zamrozić fundusz płac w sferze budżetowej i zakłada wzrost wynagrodzeń w całej gospodarce (od 3,7 proc. w przyszłym roku do ok. 6,5 proc. za cztery lata). Takie szacunki oznaczałyby realne podwyżki o prawie 4 proc.
Według planu już za dwa lata to pracownicy stawiać będą wymagania płacowe, bo jak napisano, sprzyjać im będzie sytuacja demograficzna, "wyraźnie ograniczająca zasoby pracy i szybko spadająca stopa bezrobocia". To ma spowodować szybszy wzrost płac realnych. Według ekonomistów tak optymistyczne prognozy mogą być też wynikiem przewidywanej wysokości dochodów oraz założonego spadku wydatków budżetowych, szczególnie na transfery socjalne.