Na pierwszy rzut oka można byłoby stwierdzić, że ubiegły tydzień na rynkach wschodzących gospodarek nie przyniósł żadnego przełomu. Indeks MSCI EM, który najlepiej obrazuje nastroje na wszystkich tych giełdach, wzrósł zaledwie o 1,2 proc. Inwestorzy w ciągu całego tygodnia dostali jednak pokaźną dawkę informacji, które mogą mieć wpływ na notowania nie tylko w kolejnych dniach, ale także tygodniach.
Wysyp informacji rozpoczął się jednak dopiero we wtorek. Wtedy to poznaliśmy m.in. decyzję banków centralnych na Węgrzech oraz w Turcji w sprawie stóp procentowych. Ten pierwszy zdecydował się obniżyć koszt pieniądza o 25 pkt bazowych, do poziomu 4 proc. Chociaż decyzja była zgodna z oczekiwaniami analityków, to każda tego typu operacja jest dobrą wiadomością dla inwestorów giełdowych. Nie dziwi więc fakt, że węgierski indeks BUX w ciągu tygodnia zyskał 1,2 proc.
Bank centralny Turcji zdecydował się z kolei pozostawić stopy na niezmienionym poziomie. Główna wciąż wynosi 4,5 proc. Tamtejszy indeks ISE100 stracił w ciągu tygodnia ponad 4 proc. We wtorek inwestorów zelektryzował również premier Chin Li Keqiang. Zapowiedział on, że Chiny nie będą tolerowały wzrostu PKB słabszego niż
7 proc. rocznie. Temat wzrostu gospodarczego w tym kraju od dawna budzi bardzo duże emocje nie tylko na rynkach wschodzących ale również w krajch rozwiniętych. Nie dziwi więc, że tak śmiała deklaracja premiera odbiła się szerokim echem na giełdzie chińskiej. Wskaźnik Shanghai Composite zyskiwał tego dnia blisko 2 proc.
Nie były to jednak jedyne doniesienia z Państwa Środka w tym tygodniu. Niestety, te które napłynęły w środę, nie dały inwestorom powodów do zadowolenia. PMI określający koniunkturę w sektorze przemysłowym, wyniósł w lipcu 47,7 pkt wobec 48,2 pkt. w poprzedniem miesiącu. Wynik ten okazał się słabszy od oczekiwań analityków, którzy spodziewali się odczytu na poziomie 48,2 pkt. Ostatecznie jednak indeks Shanghai Composite zakończył tydzień niemal 1-proc. wzrostem.