Ten instytut zlokalizowany na monachijskim uniwersytecie bada nastroje wśród niemieckim przemyśle. Większość z ostatnio nadsyłanych informacji instytutu – spodziewane podwyżki cen, spadek eksportu, złe nastroje i problemy w dostawach surowców – na stan oczekiwania na kryzys.
Dziś ifo poinformował, że coraz więcej niemieckich firm planuje podnieść ceny – dla całej gospodarki oczekiwania cenowe na nadchodzące miesiące wyniosły we wrześniu 53,5 punktu, w porównaniu z 48,1 pkt w sierpniu.
Pewne na 100 proc. są podwyżki cen żywności, w tym przypadku wskaźnik wyniósł pełne 100 pkt , wobec 96,9 pkt w sierpniu. - Niestety, prawdopodobnie oznacza to, że fala inflacji nie osłabnie – mówi Timo Wollmershäuser, szef działu prognoz w ifo, co wskazywałoby na podobne problemy, jak te, przez które przechodzi Polska. Przy czym jednak Polska we wrześniu zanotowała inflację na poziomie 17,2 proc., a Niemcy - 10 proc. i jest to poziom najwyższy od… 40 lat. – Szczególnie jeśli chodzi o gaz i energię elektryczną, rurociąg cenowy nie jest jeszcze wyczerpany – pisze Timo Wollmershäuser, szef działu prognoz w ifo.
Niestety dla gospodarki znad Szprewy, nie jest to raczej ostatnie słowo inflacji, także eksperci Bundesbanku spodziewają się dalszego wzrostu do końca roku. - Perspektywy na zimę są coraz bardziej ponure – napisali w swoim raporcie ekonomiści niemieckiego banku centralnego i ostrzegli, że widzą coraz więcej oznak wpadania Niemiec w recesję, rozumianej jako - szeroko zakrojony i długotrwały spadek aktywności w gospodarce.
Czytaj więcej
Żeby walczyć z wysokimi cenami elektryczności, obrońcy unijnej solidarności proponują instrument wsparcia finansowego oparty na wspólnych pożyczkach. Niemcy i Holandia już są przeciw.