– Konsumenci mieli do wydania w grudniu więcej pieniędzy i to potwierdza spodziewany mocny wzrost PKB w IV kwartale o około 3 proc. – szacuje Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego SA. Przyznaje przy tym, że grudniowy skok wynagrodzeń był najprawdopodobniej incydentalnie wysoki, związany z bonusami wypłacanymi pod koniec roku, i dlatego w styczniu dynamika wzrostu płac będzie niższa.
W grudniu w firmach, gdzie pracuje dziesięciu i więcej pracowników, [link=http://kariera.pl]wynagrodzenie przeciętnie[/link] wzrosło o 6,5 proc. w skali roku – podał Główny Urząd Statystyczny. To znacznie więcej, niż przewidywali ekonomiści, którzy spodziewali się 3,2 proc. nominalnych podwyżek. Ich zdaniem dane z rynku pracy pokazują, że dla części branż przemysłowych zeszły rok nie był zły. Wskazują też, że w tym roku płace powinny zacząć realnie rosnąć po prawie pół roku spadków.
– Podwyżki są wyższe niż inflacja, to tłumaczy, w jaki sposób przez cały rok konsumpcja indywidualna utrzymywała się na dobrym poziomie – uważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekspert PKPP Lewiatan. Według niej płace będą powoli rosły, ale presja na ich podnoszenie nie będzie tak wysoka jak jeszcze dwa lata temu. – Z wyników finansowych niektórych branż można sądzić, że tam podwyżki były znacznie wyższe niż przeciętna – dodaje Krzysztoszek. Jej zdaniem taka sytuacja oprócz górnictwa miała miejsce w energetyce, farmacji czy części firm spożywczych.
Z danych GUS wynika, że w przedsiębiorstwach zarabiano przeciętnie o 232,6 zł więcej niż rok temu, czyli 3652,40 zł brutto oraz 3648,60 zł brutto, gdy do pensji nie są wliczane nagrody (o 230 zł więcej w skali roku). Od stycznia do grudnia płace wzrosły o 4,4 proc. Liczone rok do roku płace realne w grudniu były o 2,9 proc wyższe. A fundusz płac wzrósł o ponad 1 proc. po ośmiu miesiącach spadków.
– Na tak znaczący skok dynamiki wynagrodzeń wpływ miało przede wszystkim przesunięcie wypłat części wynagrodzeń z grudnia 2008 r. na styczeń 2009 r. po to, by pracownicy zapłacili niższy podatek PIT – tłumaczy Adam Czerniak, ekonomista Invest Banku SA. Jego zdaniem dotyczy to szczególnie najlepiej zarabiających, którzy na tego typu przesunięciu zyskiwali stosunkowo najwięcej. – W ten sposób średnie wynagrodzenie w grudniu 2008 r. spadło ok. 80 zł, co złożyło się na podniesienie rocznej dynamiki wynagrodzeń w tym grudniu, miesiąc temu o ok. 2 – 2,5 pkt procentowego – szacuje ekonomista.