Reklama
Rozwiń

Nie każde małżeństwo mieszane jest podejrzane

Wydział ds. cudzoziemców przesłucha małżonków, którzy nie znają ani jednego wspólnego języka. Sprawdzi też dwudziestolatka, który wziął ślub ze starszą o dwadzieścia lat rencistką. Ich małżeństwo może być fikcyjne.

Publikacja: 19.02.2014 16:42

Nie każde małżeństwo mieszane jest podejrzane

Foto: www.sxc.hu

Organizacje pozarządowe w swoich raportach nie pozostawiały suchej nitki na wydziałach ds. cudzoziemców urzędów wojewódzkich . Z roku na rok jest jednak lepiej. Z jakimi problemami borykał się Pani wydział?

Izabela Szewczyk:

Problemem były długie, nawet kilkusetosobowe kolejki do urzędu, handel numerkami, nieuczciwi pośrednicy pobierający wysokie opłaty oraz przedłużające się postępowania i piętrzące się zaległości. W urzędzie pracowało się w nieustannym stresie. Klienci po kilku godzinach oczekiwania byli źli i często awanturowali się. Tak nie można było pracować.

Co więc Państwo zrobiliście?

Na stałe współpracujemy z organizacjami pozarządowymi, które działają na rzecz cudzoziemców. Wskazują nam problemy i pomagają znaleźć rozwiązania. Jedna z nich w ramach prowadzonego od 2009 roku projektu udziela porad prawnych u nas w urzędzie. Na stronie urzędu wojewódzkiego zamieściliśmy informacje na temat legalizacji pobytu po angielsku, rosyjsku, wietnamsku i arabsku. Przez telefon można zasięgnąć informacji po angielsku i francusku. Handel numerkami udało się wyeliminować już kilka lat temu. Teraz urząd wdraża nowy system zarządzania ruchem klienta, który ma ułatwić obsługę interesantów. Obsługa programu jest możliwa po angielsku, rosyjsku i wietnamsku. Już niedługo interesanci będą mogli śledzić przez Internet, na jakim etapie znajduje się ich sprawa. Nie będą musieli za każdym razem przychodzić do urzędu lub dzwonić.

Wszystkie problemy zostały wyeliminowane?

Nie, to niemożliwe. Pośrednicy wciąż za załatwienie formalności pobierają ogromne opłaty. Na przykład za pomoc przy uzyskaniu wizy dla obywatela Indii pełnomocnik pobiera 1500 euro.

Złotym czasem dla pełnomocników była pierwsza połowa 2012 r. Dzięki abolicji łatwiej było można uzyskać kartę pobytu. Do Polski zjeżdżali się cudzoziemcy z całej Unii Europejskiej. Tylko na Mazowszu złożono ponad 7 tys. wniosków. Wprawdzie wymogiem było zamieszkiwanie w Polsce, ale po wejściu do strefy Schengen trudno jest wykazać, że ktoś nie mieszka na terenie naszego kraju.

Teraz kończą się terminy ważności kart pobytu wydanych w ramach abolicji, więc znów spodziewamy się większej liczby wniosków.

A jak jest ze znajomością języków przez pracowników urzędu. Czy standardem jest poziom C1?

Nie ma takiej potrzeby, aby na każdym stanowisku pracownik posługiwał się językiem obcym na poziomie C1. Kluczowa jest informacja i osoby, które mają kontakt z klientem. Niestety czasami trudno jest znaleźć tak wszechstronnie wykształconego pracownika za niecałe 3 tys. brutto. Dlatego pozyskujemy środki unijne i doszkalamy pracowników. Niestety często po przeszkoleniu odchodzą. Na rynku warszawskim zarobią więcej, a praca z naszymi klientami, mimo zmian,  do najłatwiejszych nie należy.

Nie podpisujecie tzw. lojalek?

Nie. Mamy wolność zatrudnienia.

Czy wszystkie małżeństwa mieszane są podejrzane? Czy standardem jest przesłuchanie par?

Nie. Zobowiązani jesteśmy do badania, czy małżeństwo nie zostało zawarte w celu ominięcia prawa, ale rozmowy z małżonkami nie zawsze są potrzebne. Jeśli związek budzi wątpliwości, wtedy nie tylko przesłuchujemy parę, ale również korzystamy z innych możliwości, takich jak rozmowy ze świadkami czy wywiad środowiskowy.  Na przykład małżeństwo dwudziestopięcioletniego obcokrajowca z sześćdziesięcioletnią rencistką.  Przesłuchania nie uniknie też para, która nie zna ani jednego wspólnego języka, w którym mogłaby się komunikować.

Musimy być czujni.  Często mamy do czynienia z fałszerstwami. Na przykład około 1/10 osób, które w ostatnich dwóch latach 2012, 2013 ubiegało się o pobyt stały bo mają polskie korzenie, przedstawiało nam podrobione dokumenty. Skala oszustw może być więc ogromna.

Co Pani radzi dyrektorom urzędów, do których przychodzi wielu cudzoziemców?

Jeśli na terenie jakiejś gminy mieszka wielu obcokrajowców, dobrze jest nawiązać współpracę z organizacjami reprezentującymi ich interesy. One najlepiej znają specyfikę środowiska i problemy, z jakimi się borykają cudzoziemcy. Dobrze jest też postarać się o środki unijne na podniesienie kompetencji językowych pracowników. Samorządy mają nawet większe możliwości niż administracja rządowa.

- rozmawiała Katarzyna Wójcik

Izabela Szewczyk jest dyrektorem wydziału spraw cudzoziemców w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim

Organizacje pozarządowe w swoich raportach nie pozostawiały suchej nitki na wydziałach ds. cudzoziemców urzędów wojewódzkich . Z roku na rok jest jednak lepiej. Z jakimi problemami borykał się Pani wydział?

Izabela Szewczyk:

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Prawo w Polsce
Są kolejne wyniki ponownego przeliczenia głosów. Zyskuje Karol Nawrocki
Praca, Emerytury i renty
Prawdziwy szał na świadczenie dla seniorów
Prawnicy
Kto najlepiej uczy przyszłych prawników w Polsce? Ranking „Rzeczpospolitej”
Zawody prawnicze
Nie będzie umowy o pracę dla adwokatów. Ostra dyskusja na Krajowym Zjeździe
Zawody prawnicze
Ranking kancelarii prawniczych 2025. Znamy zwycięzców