Mamy nowelizację tegorocznego budżetu. Może niedługo będzie potrzebna kolejna?
Nowelizacja była konieczna. Zrównoważony budżet, który mieliśmy przygotowany na 2020 r. w sytuacji kryzysowej (pierwszej recesji od kilkudziesięciu lat), był fikcją. Było wiadomo, że nowelizacja musi nastąpić. Czy z kolei rekordowy deficyt zaplanowany w nowelizacji (prawie 110 mld zł) osiągniemy lub czy kolejna nowelizacja nie będzie potrzebna, na to pytanie nikt nie potrafi odpowiedzieć. Wiadomo, że deficyt będzie dużo wyższy niż w latach poprzednich. Skala będzie zależeć od wielu czynników, przede wszystkim tego, jak sytuacja gospodarcza będzie się rozwijała w drugiej połowie roku. Przed nami ogromna niepewność. Wszelkie prognozy, jakie są przygotowywane, są obarczone bardzo dużą niepewnością. Nikt nie potrafi powiedzieć, jak sytuacja epidemiologiczna będzie się rozwijać. Wiemy tylko, że druga fala rozpoczęła się wcześniej. Znowu dotyczy to wielu krajów. Wiemy, że przed nami okres jesienny, kiedy pojawią się również wirusy grypowe. To wszystko będzie się mieszać i dodatkowo komplikować sytuację. Poszczególne rządy mówią o tym, że drugiego lockdownu, na taką skalę jak mieliśmy, już nie będzie, ale są to tylko słowa. Nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy nie będzie takiej konieczności.
Nowelizacja budżetu była konieczna, ale czy zakładane w niej wartości są odpowiednie, trudno powiedzieć.
Wiemy, że państwo w wielu miejscach ukrywa różne wydatki. Jesteśmy w ogóle w stanie określić, jaki będzie faktyczny deficyt?