Premier Donald Tusk powiedział podczas środowej konferencji prasowej, że jego zdaniem sytuacja gospodarcza Polski w przyszłym roku będzie bardziej stabilna niż w tym. Przyznał przy tym, iż ten rok żegna z niekłamaną dumą, bo Polsce udało się uniknąć skutków globalnego kryzysu finansowego. – Gdy odwiedzałem kolejne stolice, widziałem „zawiść”, że jestem premierem kraju, który najlepiej poradził sobie z kryzysem – mówił premier. – „Zielona mapka” z naszym wzrostem PKB staje się polską marką polityczną i znakiem jakości – dodał.
Nie chciał jednak powiedzieć, jakiej dynamiki wzrostu gospodarczego spodziewa się w 2010 r. – Będzie wyższa niż zapisana w budżecie (1,2 proc. - red.). A to oznacza raczej rok trochę lepszy, niż zakładamy. Co nie znaczy, że będzie raj na ziemi, bo w wymiarze światowym i europejskim będzie to nadal czas trudny – podkreślił Tusk. - Polska będzie nadal jasnym, a może najjaśniejszym punktem w Europie - dodał szef polskiego rządu.
[wyimek]2,4 proc. wzrostu gospodarczego Polski przewidują na przyszły rok ekonomiści[/wyimek]
Z kolei według Marka Belki, dyrektora departamentu europejskiego w Międzynarodowym Funduszu Walutowym wzrost PKB w Polsce w 2010 r. może przekroczyć prognozowane przez fundusz 2,2 proc.
Rząd Tuska przygotowuje plan stabilności i rozwoju, który ma uchronić Polskę od nadmiernego wzrostu długu publicznego. Tusk zaznacza jednak, że poziom polskiego długu wyrażonego w złotych oraz jako procent PKB nie jest wysoki w stosunku do zobowiązań w innych krajach.