Sprzedaż akcji trzech polskich grup energetycznych miała być głównym źródłem tegorocznych przychodów z prywatyzacji. Ale szef resortu skarbu Aleksander Grad nie może liczyć na wiele po ostatniej słabej wycenie grupy Tauron.
Jak dowiedziała się „Rz”, z trwających trzech przetargów tylko jeden zakończy się pewnym sukcesem. Najbardziej prawdopodobna transakcja to sprzedaż 82,9 proc. akcji gdańskiej grupy Energa. Nie wiadomo, czy ministrowi uda się sprzedać Zespół Elektrowni PAK wraz z kopalniami ani czy i za ile znajdzie inwestora dla poznańskiej Enei.
Prywatyzacja GPW została zaplanowana na IV kw., a więc szanse na zaksięgowanie przychodów z tej transakcji w 2010 r. są znikome. Podobnie z efektami drugiego podejścia do sprzedaży pierwszej grupy chemicznej (zakłady azotowe w Tarnowie i Kędzierzynie, Ciech) i próbą sprzedaży zakładów azotowych w Policach i Puławach. W efekcie osiągnięcie planowanych przychodów z prywatyzacji będzie trudne. Na koniec czerwca było to 12 mld zł. Minister musi więc jeszcze uzbierać z przetargów 13 mld zł, ale nawet bardzo korzystna sprzedaż akcji gdańskiej grupy zapewni tylko 60 proc. tej kwoty. A zatem do wypełnienia planu zabraknie 5 mld zł. Tymczasem losy przetargu na Eneę oraz na elektrownie PAK i kopalnie węgla Pątnów, Adamów są niepewne.
[srodtytul]Energa najcenniejsza[/srodtytul]
Prywatyzacja tej firmy nabiera szczególnego znaczenia. Jak dowiedziała się „Rz”, już wstępne oferty od inwestorów zawierały bardzo korzystne wyceny akcji gdańskiej grupy. Ustaliliśmy, że szacują jej wartość na 8 – 9 mld zł, co by znaczyło, że Skarb Państwa ze sprzedaży jej akcji może pozyskać nawet 7,5 mld zł. Na dodatek będzie mógł wybrać z pięciu ofert poważnych firm – Polskiej Grupy Energetycznej (PGE), GDF Suez, Kulczyk Investments (ten inwestor ma najmniejsze związki z branżą) oraz czeskich grup CEZ i EPH.