– Poza tym sprzyjające otoczenie niskich stóp procentowych nie będzie trwać wiecznie – zauważa też Karol Pogorzelski, ekonomista ING Banku Śląskiego. A w momencie, gdy koszt pieniądza wzrośnie, także koszty obsługi zadłużenia mogą stawać się coraz większym obciążeniem dla budżetu państwa.
– Jednocześnie ważne jest, by nie redukować długu zbyt szybko, by nie stłamsić gospodarki nowymi obciążeniami – ostrzega Pogorzelski i dodaje, że jego zdaniem nasz dług nie dojdzie do tak wysokiego poziomu, jak prognozuje rząd.
Przegląd wydatków
Przedstawiciele resortu finansów w wypowiedziach medialnych podkreślają, że rząd chce powoli wyrastać z długu. Sprzyjać mają temu działania wspierające tempo wzrostu gospodarczego (np. zapowiedziany estoński CIT, czyli ulga proiwestycyjna dla firm, czy wykorzystanie funduszy UE). Ale zdaniem ekonomistów sam wzrost PKB nie wyciągnie nas z kłopotów.
– Konieczne jest też ograniczenie narastania deficytu, czyli potrzeb pożyczkowych państwa. Trzeba się zastanowić, czy takie nowe programy jak trzynasta i czternasta emerytura, rozszerzenie 500+ na wszystkie dzieci są obecnie rzeczywiście najbardziej efektywne – ocenia Łaszek.
Może będzie lepiej niż prognozy
Deficyt budżetu państwa po sierpniu wyniósł 13,3 mld zł. To o 3 mld zł mniej niż po lipcu – wynika z ostatnich danych Ministerstwa Finansów. Głównym powodem lepszego wyniku było wyhamowanie tempa spadków dochodów podatkowych do -3,2 proc. rok do roku w sierpniu w porównaniu z -5 proc. po lipcu. W szczególności wpływy z VAT były już tylko o 3,1 proc. niższe, a w samym sierpniu wzrosły 19 proc. rok do roku. Nieco mniejszy był skumulowany spadek wpływów z tytułu PIT (-6,2 proc. po sierpniu). Poprawę widać też po stronie wydatkowej. Na koniec sierpnia wydatki sięgnęły tylko 56 proc. planu na cały roku (według znowelizowanej ustawy budżetowej) wobec 63,6 proc. w tym samym okresie ubiegłego roku. Oznacza to, że deficyt na koniec roku może być istotnie niższy niż zakładane 109 mld zł – o ile nie dojdzie do istotnego przyspieszenia wydatków – komentuje ING Bank Śląski.
Jakub Borowski główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska
W reakcji na kryzys pandemiczny zadłużenie Polski wzrosło do rekordowo wysokiego poziomu. Teraz rząd powinien iść za ciosem i przedstawić ścieżkę redukcji tego długu w relacji do PKB już od 2022 r. Innego pola manewru nie widzę. Moim zdaniem taka redukcja może po części odbywać się samoistnie, w związku ze spodziewanym ożywieniem aktywności gospodarczej wspomaganym napływem funduszy UE. Jednocześnie deficyt sektora musi spaść poniżej 3 proc. PKB (w 2021 r. ma to być 6 proc. PKB – red.), więc nie będzie to proces łatwy i przyjemny dla wszystkich. Zacieśnienie fiskalne nie musi być bardzo ostre i gwałtowne, bo to zaszkodziłoby gospodarce. Mimo wszystko może się to okazać dla rządu kłopotliwe, ponieważ nie będzie miejsca na nowe, rozbudowane programy socjalne.