Budżet na niespodzianki. Co zakłada nowelizacja?

Nowelizacja tegorocznego budżetu zakłada głębokie przetasowania dochodów i wydatków. Rząd chce mieć 16 mld zł rezerwy na nieprzywidziane zdarzenia.

Publikacja: 13.06.2023 03:00

Budżet na niespodzianki. Co zakłada nowelizacja?

Foto: PAP/Przemysław Piątkowski

W poniedziałek resort finansów przedstawił szczegóły projektu zmiany ustawy budżetowej na 2023 r., który w miniony piątek został przyjęty przez Radę Ministrów. Wynika z nich, że proponowane przez rząd przetasowania są znaczące i dosyć zaskakujące.

Wyższe pensje, więcej z PIT

Po stronie dochodów przewidywany jest spadek wpływów ogółem „tylko” ok. 3,1 mld zł. Ale VAT ma przynieść budżetowi aż o 13,4 mld zł mniej niż dotąd się spodziewano, a akcyza – a ok. 4,8 mld zł mniej. Z uzasadnienia Ministerstwa Finansów wynika, że po części to efekt niższego od wcześniejszych założeń popytu konsumpcyjnego. A po części – utrzymania tarczy antyinflacyjnej na 2023 r. w zakresie zerowych stawek VAT na żywność.

Czytaj więcej

Piotr Skwirowski: Zła polityka wisi nad budżetem

Za to podatek PIT ma przynieść więcej o 5,2 mld zł, mimo że w tym roku odczuwane są znaczące skutki reform podatkowych Polskiego Ładu w postaci ogromnych zwrotów dla podatników. Ale w noweli MF jednocześnie podniosło swoje prognozy dla wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce (z 6,93 do 7,1 tys. zł), licząc, że przy wyższych płacach Polacy po prostu zapłacą więcej w ramach PIT.

Wpływy z CIT zostały podniesione o 4,2 mld zł, a dochody niepodatkowe – o 5,3 mld zł, choć trudno znaleźć proste tego uzasadnienie.

Bardzo ciekawie wyglądają też zmiany w wydatkach, które łącznie mają być wyższe o 20,9 mld zł (wobec obecnej ustawy budżetowej).

Rezerwa na prezenty?

Tu MF ocenia, że z jednej strony uda się coś zaoszczędzić – 5 mld zł na dotacjach do ZUS i 4 mld zł na obsłudze długu publicznego. Za to 2,05 mld zł ma zostać przeznaczone na dodatkowe jednorazowe wynagrodzenia i nagrody dla pracowników sfery budżetowej, co obiecał premier Mateusz Morawiecki w piątek. Kolejne 13,9 mld zł więcej subwencji ogólnej mają dostać samorządy (w tej kwocie mieszczą się zapowiedziane nagrody dla nauczycieli).

Ale nowa pozycja wydatkowa, o której premier mówił enigmatycznie, to aż 16 mld zł rezerwy na zwalczanie skutków kryzysu wywołanego wojną przeciw Ukrainie. MF wyjaśnia, że ma ona stanowić instrument reagowania na potencjalne potrzeby wymagające szybkiej interwencji finansowej i może być wykorzystania na wspieranie szerokiego zakresu zadań (w tym na pomoc w obszarze rolnictwa). Eksperci wskazują jednak, że równie dobrze może to być „rezerwa” na kolejne prezenty wyborcze, które mogą pojawić się w trakcie roku.

Bardzo zagadkowo wyglądają nowe zapisy dotyczące potrzeb pożyczkowych budżetu w 2023 r. Okazuje się, że o ile deficyt budżetu może być w tym roku większy o 24 mld zł (nowy limit deficytu ustalono w nowelizacji na 92 mld zł wobec 68 mld zł wcześniej), o tyle potrzeby pożyczkowe netto rosną aż 40 mld zł.

Redukcja poduszki

Jednocześnie nie oznacza to, że rząd musiałby na gwałt zwiększyć wartość emisji obligacji skarbowych na krajowym rynku. – Z analiz przedstawionych przez MF wynika, że resort zamierza zmniejszyć emisję krajowych obligacji skarbowych o ok. 22 mld, za to redukując dotychczasową dużą poduszkę płynnościową do ok. 65 mld zł z ponad 100 mld zł obecnie – wyjaśnia Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego. Ta poduszka rosła jeszcze od czasu pandemii, gdy rząd pożyczał pieniądze, ale ich nie wykorzystywał, „odkładając” na rachunkach budżetowych. Za to emisje na rynkach zagranicznych mają wzrosnąć o ok. 12 mld zł.

W sumie z uzasadnienia do nowelizacji ustawy budżetowej na 2023 r. nie wynika, że jest ona podyktowana jakimś dramatycznym stanem finansów publicznych – ani po stronie dochodów, ani po stronie nagłych potrzeb wydatkowych. Dlatego wciąż aktualne jest pytanie o celowość tej propozycji.

Niejednoznaczna ocena

– Ta nowelizacja jest dosyć zaskakująca, ponieważ w ujęciu fiskalnym budżet nie był poddany jakiejś ogromnej presji nowych zdarzeń – komentuje Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao. – Dlatego można ją traktować jako przejaw większej transparentności finansów państwa. Dotąd rząd często wypychał wydatki do funduszy pozabudżetowych, ale teraz zapowiada likwidację części z nich – zastanawia się Pogorzelski.

– Teoretycznie budżet mógłby dotrwać do końca roku bez zmian, ale najwyraźniej rząd chce zwiększyć swoje wydatki. Pytanie, czy to kwestia roku wyborczego, czy chęci wsparcia gospodarki, pozostaje otwarte – mówi Antoniak. – Niemniej wpisuje się to w scenariusz luźnej polityki fiskalnej w najbliższym czasie. Jeśli jednocześnie RPP dokona obniżek stóp procentowych, sprowadzenie inflacji do celu będzie jeszcze trudniejsze i dłuższe.

W poniedziałek resort finansów przedstawił szczegóły projektu zmiany ustawy budżetowej na 2023 r., który w miniony piątek został przyjęty przez Radę Ministrów. Wynika z nich, że proponowane przez rząd przetasowania są znaczące i dosyć zaskakujące.

Wyższe pensje, więcej z PIT

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Rząd ma nowy plan na finanse państwa. Będą wyższe podatki?
Budżet i podatki
MF: Od 2025 roku wchodzimy na ścieżkę redukcji deficytu
Budżet i podatki
Naprawa polskich finansów zajmie kilka lat. MF przedstawia tzw. białą księgę
Budżet i podatki
Stan budżetu państwa w spadku po PiS i nowy plan
Budżet i podatki
Luka VAT skoczyła do 15,8 proc. Runął mit Morawieckiego o cudzie VAT-owskim?