Będzie to trzecie z kolei spotkanie z funduszami emerytalnymi: do pierwszego doszło w kwietniu, do drugiego – w październiku ubiegłego roku. – Chcemy przedstawić funduszom pełną ofertę spółek przeznaczonych do dalszej prywatyzacji, bo uważamy je za najważniejszą grupę potencjalnych inwestorów – mówi Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu.
To nie dziwi. W przeciwieństwie do np. funduszy inwestycyjnych OFE mają stały dopływ nowych składek klientów z ZUS (ok. 20 mld zł rocznie). Tylko w ubiegłym roku wydały ponad 12 mld zł na zakup nowych akcji. W tym – jak wynika z szacunków – ok. 2,5 mld zł na akcje Polskiej Grupy Energetycznej (pierwszy etap jej prywatyzacji nastąpił jesienią). Sporo przeznaczyły też na zakupy tzw. resztówek banków (mniejszościowych udziałów, którymi dysponował Skarb Państwa) – m.in. akcji Pekao, BZ WBK czy Banku Handlowego.
[wyimek]12 mld zł - za taką kwotę fundusze emerytalne kupiły akcje w 2009 r.[/wyimek]
Przedstawiciele funduszy także oczekują po spotkaniu w ministerstwie przedstawienia harmonogramu prywatyzacji na ten rok. – Jeśli zostały wprowadzone jakieś zmiany, to chcielibyśmy o tym wiedzieć, by móc to uwzględnić w naszych strategiach inwestycyjnych. Chcemy wiedzieć, jakiej wielkości pojawią się oferty w każdym z kwartałów – mówi Robert Garnczarek, członek zarządu Axa PTE.
Według Macieja Wewióra poprzednie spotkania z funduszami emerytalnymi dały już efekt: podczas oferty sprzedaży 10 proc. akcji KGHM, która przyniosła 2 mld zł przychodów, jedną trzecią puli przeznaczonej dla inwestorów krajowych wzięły właśnie one. Jak uważa Grzegorz Chłopek, wiceprezes PTE ING, resort skarbu oraz fundusze emerytalne znajdują się na dwóch skrajnych biegunach.