- W pierwszym czytaniu składamy głównie poprawki regionalne, ale przygotowujemy się także do większej zamiany, którą chcemy poddać pod głosowanie w drugim czytaniu - stwierdziła Anita Błochowiak z Lewicy. - Właśnie kończymy wyliczenia, ile mogą wynieść przyszłoroczne dochody podatkowe. Naszym zdaniem bowiem będą one znacznie wyższe. niż to wyliczył rząd.
Zgodnie z projektem budżetu wpływy z VAT miałyby wynieść w 2010 roku 106,2 mld zł, akcyzy 53,1 mld zł, CIT 26,3 mld zł, a PIT 36 mld zł. Błochowiak uważa, że w obliczu znacznie lepszych prognoz dotyczących PKB na przyszły rok można pokusić się o wyższe wyliczenia. Poza tym także wpływy z podatku od gier mogą być wyższe - resort finansów założył, że sięgną one 1,6 mld zł. - Rząd liczył przewidywane wpływy w oparciu o spodziewany wzrost gospodarki na poziomie 1,2 proc., tymczasem teraz, po dobrych wynikach za ostatnie miesiące, Instytucje międzynarodowe dają nam nawet 3,5 proc. wzrostu - zaznacza posłanka. Jej zdaniem można będzie w ten sposób zagospodarować trochę pieniędzy chociażby na pomoc dla dzieci z rodzin wiejskich i zmniejszyć deficyt budżetowy.
Póki co Lewica chce zabrać pieniądze IPN-owi oraz z rezerwy na wspólną politykę rolną. W tym roku rząd nie zdołał wykorzystać środków z tej ostatniej pozycji, po co więc znów zamrażać pieniądze. Odzyskaną kwotę posłowie chcą wydać m.in. na obwodnicę w Podkarpackim, dofinansowanie szpitali klinicznych, powiększenie budżetu GOPR i obdzielenie po dodatkowym milionie złotych ośrodków doradztwa rolniczego.
Partie rządzące dogadały się co do poprawek i część z nich składają wspólnie - np. zakładającą dofinansowanie Polskiej Organizacji Turystycznej kwotą 6 mln zł. - Wspólnie zgodziliśmy się też, że należy dofinansować inwestycje w służbie zdrowia i szkolnictwie wyższym - wyjaśnił przewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych Paweł Arndt. Na ten pierwszy cel koalicja chce przeznaczyć dodatkowo 30 mln zł dofinansowując szpitale w Gdańsku, Białymstoku i Warszawie. Szkoły dostaną dodatkowo 20 mln zł. - Poza tym zgłaszamy też poprawki porządkujące budżety w regionach - dodał Arndt. - W sumie wszystkie zmiany zamykają się kwotą 75 mln zł. Gradu poprawek nie będzie też ze strony PiS. - Ten budżet jest zły fundamentalnie, a nie szczegółowo, tak więc z pozycji sejmu nie da się go poprawić - uważa wiceszefowa sejmowej komisji finansów publicznych Aleksandra Natalli-Świat. - Tak więc składamy tylko kosmetyczne poprawki, które zagwarantują większe wydatki w tych pozycjach, w których były ewidentne braki. PiS chce dołożyć więc pieniędzy na wsparcie rodzicielstwa zastępczego, opiekę nad dziećmi do 5 lat, szklankę mleka w szkołach i pomoc socjalną.