Ministerstwo broni poziomu długu publicznego

Ministerstwo Finansów odkupiło od inwestorów bony skarbowe za 2,25 mld zł, a chciało wydać na nie 16,7 mld zł. To jedna z metod na obniżkę długu publicznego i walki o uniknięcie przekroczenia poziomu 55 proc. PKB. Możliwe są jeszcze interwencje na rynku walutowym

Publikacja: 20.12.2011 10:25

Ministerstwo broni poziomu długu publicznego

Foto: Bloomberg

Ministerstwo Finansów stosuje, jak podkreśla, standardowe procedury zmierzające do obniżenia wartości długu publicznego przed końcem roku. Choć oficjalnie zapewnia, że nie grozi nam przekroczenie granicy 55 proc. PKB, to jednak sposób zapisywania długu według kursu złotego na ostatni dzień roku powoduje nerwowość działań rządu. Obawia się on ataku spekulacyjnego na polską walutę.

Jeśli relacja długu do PKB przekroczyłaby drugi próg ostrożnościowy (55 proc. PKB), rząd musiałby przeprowadzić niepopularne działania oszczędnościowe. W strategii zarządzania długiem na lata 2012 – 2015 założono, że dług na koniec roku sięgnie 53,7 proc. PKB. – Wszystkie działania zmierzające do obniżenia długu są rozsądne – uważa Dariusz Rosati, szef Komisji Finansów Publicznych (PO). Ministerstwo ma kilka sposobów, by zmniejszyć kwotę zadłużenia w relacji do produktu krajowego brutto.

1. Wcześniejszy wykup papierów skarbowych

Wczoraj Ministerstwu Finansów udało się przed terminem odkupić bony skarbowe za 2,25 mld zł, choć resort zakładał wykup  za niemal 17 mld zł. Terminy ich zapadalności przypadały na luty, marzec i maj przyszłego roku, ale resort finansów postanowił wykorzystać pieniądze, którymi dysponuje, i dzięki temu obniżyć poziom długu publicznego jeszcze w tym roku.

Popyt był dwa razy większy od odkupionej kwoty, ale resort uznał, że z powodów ekonomicznych zaakceptuje tylko część ofert (porównywano m.in. potencjalny zysk z lokowania dostępnych środków). Dzięki temu poziom długu będzie o 0,15 pkt proc. PKB niższy. Resort finansów nie wyklucza, że jeszcze w tym miesiącu przeprowadzi kolejną aukcję odkupu bonów zapadających w 2012 r.

2. Bezpośrednia interwencja wpływająca na kurs złotego?

Zadłużenie Polski się zwiększa, gdy złoty traci na wartości – około 30 procent długu jest bowiem denominowane w walutach obcych. Obecnie euro kosztuje 4,49 złotego, a zdaniem analityków poziomem, który sprawiłby, że dług publiczny pokona poziom 55 proc. PKB, jest 4,80 zł.

Bank Gospodarstwa Krajowego posiada ok. 6 mld euro. Ekonomiści szacują, że gdyby zdecydował się na wyraźną interwencję w ostatnim tygodniu roku, znacząco wzmocniłoby to złotego. – Sprzedaż około 2 mld euro wzmocniłaby złotego o około 20 groszy – szacuje Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku.

3. Namawianie samorządów do kupowania papierów skarbowych

Taki zabieg, na jaki zdecydowała się tylko Warszawa, pozwala obniżyć dług publiczny, a nie powoduje wzrostu zadłużenia samorządów. Ale nawet gdyby gremialnie kupiły one papiery skarbowe, to natychmiast po Nowym Roku albo  odkupiłby je od nich resort finansów, albo miasta sprzedałyby papiery na rynku. A to oznacza wzrost zadłużenia państwa.

4. Oszczędności w wydatkach budżetowych

Rząd stara się pilnować wydatków. Deficyt na koniec roku zapewne będzie niższy o ok.

10 mld zł od planowanych 40,2 mld zł. To głównie na zakupach i inwestycjach administracji, w tym samorządów, rząd czyni oszczędności. Dodatkowo możliwe jest przesuwanie płatności z tego roku na przyszły.

Dariusz Rosatii zwraca uwagę na to, że gdyby nasz dług publiczny był inaczej liczony, gdzie – z jednej strony – ważne byłoby zadłużenie, a z drugiej nadwyżki, obecne działania nie musiałyby być podejmowane.

Polski rząd może zdecydować się na kolejne podwyżki podatków i dalszą redukcję składki do OFE, jeśli okaże się, że obecne reformy są niewystarczające dla obniżenia deficytu finansów publicznych zgodnie z planem – ostrzega Leszek Balcerowicz, były prezes NBP.

– Moja prognoza ostrzegawcza jest taka: jeśli okazałoby się, że w Polsce jest za mało reform, a za dużo podwyżek podatków, to obawiam się kolejnej podwyżki obciążeń i kolejnego skoku na otwarte fundusze emerytalne – powiedział Balcerowicz  na spotkaniu z dziennikarzami.

W 2011 r. składka do OFE spadła z 7,3 do 2,3 proc. wynagrodzenia. Były prezes Narodowego Banku Polskiego wskazał, że polski program reform polega głównie na podwyżkach podatków, a nie obniżkach wydatków, co jego zdaniem zmniejsza szanse powodzenia. – Grozi to wyższym poziomem fiskalizmu w przyszłości, bo politykom trudno będzie zrezygnować z wydawania większych pieniędzy, które mają dzięki podwyżce różnych obciążeń – podkreślił Balcerowicz.

—czu

 

To, że Ministerstwo Finansów skupuje bony skarbowe zapadające dopiero w przyszłym roku, może sugerować, że rząd obawia się wzrostu długu publicznego powyżej progu ostrożnościowego na poziomie 55 proc. PKB. Ale moim zdaniem w tym roku to Polsce nie grozi. Zagrożenie byłoby realne, gdyby kurs złotego przekraczał 4,60 za euro, ale do końca roku polska waluta nie powinna się raczej tak osłabić. Od dłuższego czasu jej notowania był związane głównie z wydarzeniami w strefie euro, a nic nie wskazuje, że w najbliższym czasie dojdzie tam do jakiegoś wstrząsu. W 2012 r., obliczając wysokość długu publicznego, rząd będzie już stosował średnioroczny kurs złotego, więc ryzyko walutowe będzie mniejsze. To, czy dług publiczny uda się utrzymać poniżej 55 proc. PKB, będzie zależało głównie od tego, czy deficyt finansów publicznych zostanie sprowadzony poniżej 3 proc. PKB. Rządowe plany, jak to zrobić, są dość wiarygodne. Opierają się na założeniu, że gospodarka powiększy się o 2,5 proc. My prognozujemy, iż będzie to 2,2 proc., chyba że recesja w strefie euro się pogłębi. Ale nawet jeśli tak się stanie, rząd może zrealizować swoje plany budżetowe metodami „węgierskimi", czyli za pomocą jednorazowych interwencji, takich jak ponowne sięgnięcie po składki przekazywane do OFE.

W tym roku Polsce powinno się udać utrzymać dług publiczny poniżej progu ostrożnościowego na poziomie 55 proc. PKB. Kurs złotego, od którego to zależy, ostatnio nieco się ustabilizował i do końca roku nie powinno się to zmienić, bo rynki finansowe będą działały w trybie urlopowym. To, jaka będzie kondycja finansów publicznych Polski w 2012 r., będzie zależało głównie od skali spowolnienia gospodarczego. Rząd prognozuje, że polski PKB powiększy się o 2,5 proc. My jesteśmy większymi optymistami. Jeśli napięcia na rynkach finansowych nie będą się utrzymywały zbyt długo, tempo wzrostu gospodarczego Polski może sięgnąć nawet 3,2 proc. Ale mimo to nie wierzymy, że rządowi uda się w 2012 r. sprowadzić deficyt finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB. Oprócz już ogłoszonych pomysłów na zbijanie deficytu byłyby potrzebne nowe inicjatywy. Ale dalsze oszczędności mogłyby uderzyć w słabnącą gospodarkę i w efekcie obniżyć wpływy podatkowe do budżetu i powiększyć deficyt. Zresztą, nawet jeśli agencje ratingowe krytykowałyby Polskę za to, że nie zrealizowała swoich celów budżetowych na 2012 r., inwestorzy raczej przyjęliby to ze spokojem. Deficyt finansów publicznych przekraczający nieznacznie 3 proc. PKB to w słabym roku bardzo dobry wynik.

Ministerstwo Finansów stosuje, jak podkreśla, standardowe procedury zmierzające do obniżenia wartości długu publicznego przed końcem roku. Choć oficjalnie zapewnia, że nie grozi nam przekroczenie granicy 55 proc. PKB, to jednak sposób zapisywania długu według kursu złotego na ostatni dzień roku powoduje nerwowość działań rządu. Obawia się on ataku spekulacyjnego na polską walutę.

Jeśli relacja długu do PKB przekroczyłaby drugi próg ostrożnościowy (55 proc. PKB), rząd musiałby przeprowadzić niepopularne działania oszczędnościowe. W strategii zarządzania długiem na lata 2012 – 2015 założono, że dług na koniec roku sięgnie 53,7 proc. PKB. – Wszystkie działania zmierzające do obniżenia długu są rozsądne – uważa Dariusz Rosati, szef Komisji Finansów Publicznych (PO). Ministerstwo ma kilka sposobów, by zmniejszyć kwotę zadłużenia w relacji do produktu krajowego brutto.

Pozostało 87% artykułu
Budżet i podatki
Rok rządu: Andrzej Domański z oceną niejednoznaczną
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie