Ministerstwo Finansów bardzo intensywnie pracuje nad tzw. programem konwergencji, czyli mapą finansową, jak obniżyć deficyt finansów publicznych do 3 proc. PKB już w przyszłym roku. W kwietniu przedstawi ten dokument Komisji Europejskiej, a zaproponowane tam działania muszą przekonać brukselskich urzędników, że na trwale uporamy się z problemem zbyt wysokiej dziury w kasie państwa i będzie z nas można zdjąć procedurę nadmiernego deficytu.
Skala wyzwań jest ogromna, bo w 2015 r. deficyt sektora finansów publicznych będzie liczony już na nowych zasadach – bez uwzględniania oszczędności powstałych dzięki pseudoreformie w OFE (według tzw. systemu ESA 2010). W tym systemie nie będą liczone efekty tzw. suwaka bezpieczeństwa, czyli przenoszenia z OFE do ZUS aktywów osób, które mają 10 lat do emerytury.
Według rządowych wyliczeń suwak zmniejszy nasz deficyt o 0,7 proc. PKB w 2015 r., według Komisji – wpływ będzie zerowy. Oznacza to, że w 2015 r. zamiast szacowanych przez rząd 2,9 proc., będziemy mieć 3,5 proc. PKB luki. – Resort finansów będzie musiał więc znaleźć dodatkowe ok. 0,5–0,6 proc. PKB – zauważa Mirosław Gronicki, b. minister finansów. W przeliczeniu na złote, to ok. 8–11 mld zł.
Zresztą dużym wyzwaniem jest także ścięcie deficytu do oczekiwanych przez rząd 2,9 proc. PKB z 4,4 proc. w 2013 r. – Tu skala zacieśnienia to 1,4 proc. PKB, czyli 20–25 mld zł – wylicza Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.