Grożą nam unijne kary

Rozmowa: Janusz Zaleski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska

Aktualizacja: 24.01.2008 18:15 Publikacja: 24.01.2008 14:15

Grożą nam unijne kary

Foto: Rzeczpospolita

W jakim stanie nowe kierownictwo resortu zastało środowisko naturalne w Polsce?

Janusz Zaleski: Polska szczyci się tym, że stan naszej przyrody należy do najlepszych w Europie. Różnorodność biologiczna jest na bardzo wysokim poziomie i nasze środowisko jest stosunkowo najmniej zdegradowane w porównaniu z innymi krajami w Europie.

Złośliwi twierdzą, że to zasługa samego środowiska, a nie służb i instytucji, które powinny się zajmować jego ochroną.

Nie mają racji. Przede wszystkim to zasługa pracy tych służb w ostatnich latach. W okresie po transformacji ustrojowej, kiedy to bardzo dużo zrobiono dla ochrony środowiska w Polsce.

Co konkretnie? Które z dziedzin ochrony są najbardziej zaawansowane?

Najwięcej zrobiono dla gospodarki wodno-ściekowej, bo w niezliczonej liczbie polskich gmin i miast założono wodociągi i kanalizację, wybudowano oczyszczalnie ścieków. Bardzo zmienił się też przemysł cementowy i hutniczy, zmniejszając radykalnie emisję szkodliwych gazów. Oczywiście można mówić, że to efekt zastoju gospodarczego i recesji w pierwszych latach po roku 1989, ale to tylko część prawdy. Za pomocą rozsądnie wydawanych funduszy ochrony środowiska i unijnych zainstalowano bardzo wiele oczyszczalni, filtrów i urządzeń, które w znaczący sposób ograniczyły szkodliwe dla środowiska substancje.

A która z dziedzin jest najbardziej zaniedbana?

Gospodarka odpadami. W tej dziedzinie jest tak źle, że grożą nam sankcje ze strony Unii Europejskiej, która nałożyła na nas obowiązek ograniczenia odpadów wywożonych na składowiska bez segregacji. Zgodnie z wymogami Unii odpady takie powinny stanowić 76 proc. wszystkich, podczas gdy w Polsce stanowią aż 92 – 96 proc.

Ile mamy czasu do dostosowania się do wymogów UE?

Nasz termin minął w 2007 roku.

Jakie kary nam więc grożą?

Sięgające dziesiątków tysięcy euro każdego dnia. Przykład Neapolu zawalonego górami niesprzątanych śmieci – co skończyło się rozruchami ulicznymi – pokazuje, że problem odpadów to tykająca bomba.

Czy grozi nam taka sytuacja, jaka wydarzyła się w Neapolu?

Mam nadzieję, że nie. Tam problem usuwania odpadów został przekazany podmiotom prywatnym. Uważam, że to nie najlepsze rozwiązanie, które zdarza się także w Polsce. Neapol to przykład tego, jak nie należy postępować. To gminy muszą mieć instrumenty finansowe i prawne do realizacji programu gospodarki odpadami, w tym ich segregacji.

Co trzeba zrobić, aby uporać się w Polsce z problemem odpadów?

Potrzebna nam jest nie tylko polityka wspierania segregacji prowadzona wielokierunkowo, ale także duża kampania medialna uświadamiająca społeczeństwu konieczność takiej segregacji. Nie mamy bowiem wielkiej świadomości ekologicznej. Najlepszym przykładem może być problem plastikowych toreb, w które pakujemy wszędzie towary. A każda taka torba zalega 400 lat w środowisku, powodując w nim znaczne szkody. Musimy dołożyć wszelkich wysiłków, aby ten stan rzeczy zmienić. Najlepsze efekty przynosi uświadamianie dzieci i młodzieży, bo dorośli są często niepodatni na tego typu argumenty.

Czy takiemu celowi może służyć taki konkurs, jak „Przyjaźni środowisku”?

Tak – jest to jedna z inicjatyw, które pobudzają rozwój świadomości ekologicznej. Sądzę, że takie akcje należy wspierać i przeznaczać na nie środki. I deklaruję tu wielką sympatię i wsparcie resortu dla tego konkursu.

Jakie są najważniejsze plany ministerstwa w kwestii ochrony środowiska na najbliższe lata?

O najważniejszym problemie już mówiłem – to zagospodarowanie odpadów. Kolejny to wprowadzenie i zarządzanie siecią Natura 2000, a zwłaszcza konflikty na styku inwestycji drogowych i kolejowych z obszarami Natura 2000. Tu konieczny jest dialog wszystkich zainteresowanych środowisk i poszukiwanie rozwiązań kompromisowych, uwzględniających ochronę przyrody i potrzeby rozwijającej się gospodarki. Ważna dla Polski i ministerstwa będzie też 14. konferencja stron konwencji klimatycznej, która odbędzie się w Poznaniu w grudniu 2008 roku. Ponad 10 tysięcy uczestników będzie radzić, jak zapobiegać globalnemu ociepleniu. Sukces organizacyjny konferencji mierzony satysfakcją uczestników i jakością przyjętych dokumentów to cel naszego ministerstwa, koordynującego całość przygotowań.

W jakim stopniu wykorzystujemy fundusze unijne na poprawę stanu środowiska naturalnego?

Wykorzystaliśmy już 36 proc. przyznanych Polsce kwot. Ale to nie koniec, bo wiele zadań i inwestycji rozpoczętych w tych latach jeszcze trwa. Sądzę, że docelowo wykorzystamy wszystkie środki. Jeśli chodzi o dotacje na lata 2007 – 2013, to na razie jesteśmy na etapie przygotowywania konkursów, w których zostaną wyłonione najlepsze, z punktu widzenia ochrony środowiska, projekty.

W jakim stanie nowe kierownictwo resortu zastało środowisko naturalne w Polsce?

Janusz Zaleski: Polska szczyci się tym, że stan naszej przyrody należy do najlepszych w Europie. Różnorodność biologiczna jest na bardzo wysokim poziomie i nasze środowisko jest stosunkowo najmniej zdegradowane w porównaniu z innymi krajami w Europie.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Biznes
Producenci i przetwórcy tworzyw sztucznych poczekają na ożywienie
Biznes
Rząd chce deregulacji, ale lista obaw firm wciąż długa
Biznes
Trump utopi świat w plastiku? Obrona przed odpadami coraz trudniejsza
Biznes
Co zrobi Europa, by się obronić? Spotkanie w Paryżu musi się skończyć konkretem
Biznes
Riwiera w Strefie Gazy, czyli najbardziej szalony sen Donalda Trumpa