– W każdym kraju łatwiej jest prowadzić działalność spedycyjną niż w Polsce – uważa przedstawiciel Europejskiego Centrum Doradztwa i Dokumentacji Podatkowej Krzysztof Komorniczak. Podczas IX Kongresu Spedytorów Komorniczak powiedział, że z powodu nieprzyjaznych dla spedytorów przepisów o VAT polskie firmy coraz częściej przenoszą się do Czech i na Cypr.
– Cypr nie jest żadnym rajem podatkowym. To unijny kraj, który ma 10-procentową stawkę podatku dla przedsiębiorców i proste prawo – mówi Komorniczak.
Zarejestrowana na Cyprze firma oferująca przewóz towaru np. z Niemiec do Polski nie dolicza VAT, natomiast za taki sam transport, ale organizowany przez firmę z siedzibą w Polsce, nabywca będzie musiał zapłacić 22 procent VAT, tłumaczy Komorniczak. Polskie przepisy dotyczące VAT są zagmatwane i nieprzyjazne wobec rodzimych przedsiębiorstw.
Komorniczak podał przykład znowelizowanej 1 stycznia br. ustawy o VAT, której zmodyfikowany art. 83 mówi, że stawka 0 procent VAT obowiązuje w transporcie międzynarodowym dla podmiotów wykonujących głównie przewozy międzynarodowe. Nowelizacja polegała na dodaniu słowa „głównie”. Ustawodawca nie powiedział, jakie jest kryterium oceny, a spedytor wybierający przewoźnika najpierw będzie musiał się dowiedzieć, jakim transportem zajmuje się przewoźnik i czy płaci VAT 0 czy 22 procent. Pytanie nie jest błahe, bo również od 1 stycznia nie jest możliwe odliczanie VAT od tzw. pustych faktur, które były wystawiane, gdy VAT został nieprawidłowo naliczony.
– Problemy z ustaleniem prawidłowej stawki VAT są powszechne – uważa prezes Polskiej Izby Spedycji i Logistyki Marek Tarczyński. Spedytorzy dodają, że w gąszczu przepisów gubią się nawet urzędnicy, bo co urząd skarbowy to inna interpretacja prawa podatkowego. Na dodatek definicja transportu międzynarodowego w polskim prawie nie przewiduje przewozów z pominięciem Polski (np. ze Szwajcarii na Ukrainę). W takim przypadku VAT również wynosi 22 procent, co zniechęca do korzystania z usług polskich firm spedycyjnych.