Europejski Bank Centralny podał, że stawka dopłat obszarowych w euro będzie przeliczana po kursie 4,2295 zł. Rok temu kurs był o jedną czwartą niższy.
Korzystne przeliczanie dopłat z euro na złote oraz wzrost stawek o 5 proc. – zgodnie z harmonogramem wynegocjowanym z Brukselą – sprawi, że polscy rolnicy dostaną w sumie aż o 40 proc. więcej pieniędzy niż rok temu. Podstawowa płatność do hektara wyniesie w tym roku 507 zł, producenci zbóż dostaną 866 zł na hektar, a bydła – 1010 zł.
– Płatności pozwolą wielu gospodarstwom na przetrwanie tego trudnego roku – mówi Wiktor Szmulewicz, szef Krajowej Rady Izb Rolniczych.
W wielu krajach unijnych tylko dzięki dopłatom z unijnego budżetu rolnictwo jest opłacalne. Także polskie gospodarstwa stają się coraz bardziej uzależnione od pomocy. Jak oblicza Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, udział dopłat w tworzeniu dochodu polskich gospodarstw specjalizujących się w uprawach polowych wyniósł w ubiegłym roku aż 67 proc. W przypadku najmniejszych gospodarstw jest to aż 90 proc.
Dzięki płatnościom otrzymywanym do każdego hektara dochody naszych rolników od wejścia do Unii Europejskiej podwoiły się. W tym roku jednak spadną z powodu bardzo niskich cen skupu zbóż, mleka i owoców oraz załamania się produkcji trzody. – Spadek dochodów w tych branżach złagodzi zwiększenie kwoty dopłat bezpośrednich wywołanych osłabieniem złotego o 25 proc. Dopłaty mają bardzo duży udział w tworzeniu dochodów tych gospodarstw – ocenia dr Lech Goraj z IERiGŻ.