W Polsce kobiety na tych samych stanowiskach nadal zarabiają często mniej od mężczyzn, a pań jest za mało na stanowiskach kierowniczych i w polityce. Tak ocenili autorzy tegorocznego Gender Gap Index, rankingu równości płci, który publikuje Światowe Forum Ekonomiczne. W porównaniu z ubiegłym rokiem liczona w procentach różnica na niekorzyść kobiet nieco w Polsce zmalała i wynosi już 30 proc. Ale i tak spadliśmy o jedno miejsce, na 50. pozycję wśród 134 państw.
Prymusami Gender Gap Index od lat są kraje nordyckie. Jak podkreślają autorzy raportu, wyrównano tam już w ponad 80 proc. dysproporcje w traktowaniu kobiet i mężczyzn. Liderem tegorocznego zestawienia została Islandia, która przed rokiem zajmowała czwarte miejsce.
W tym awansie pomógł fakt, że latem po raz pierwszy premierem Islandii została kobieta, która w dodatku otwarcie deklaruje swój homoseksualizm. Taka zmiana połączona z władzą kobiet w kilku islandzkich bankach sprawiła, że ubiegłoroczny lider, Norwegia, spadł na drugie miejsce mimo obowiązkowego udziału 20 proc. kobiet we władzach spółek publicznych.
Polska, tradycyjnie już, najlepiej wypada w ocenie dostępu kobiet do edukacji. Najsłabiej wypadamy w obszarach polityki i gospodarki. To m.in. efekt małego udziału kobiet we władzach firm; według danych “Rz” tylko co 17. z dużych giełdowych spółek ma w zarządzie kobietę.
Komentując niższe płace pań, przedstawiciele firm rekrutacyjnych zwracają uwagę, że kobiety często mają niższe oczekiwania płacowe niż ich koledzy. Potwierdza to także badanie PROinżynier prowadzone wśród studentów uczelni technicznych; według niego kobiety dwa razy częściej zadowalają się niższą płacą (1,5 – 2 tys. zł) niż mężczyźni.