Reklama

Wakacje na poligonie

Po całorocznej harówce w biurze czy na uczelni dużo ciekawsza niż leżenie na plaży będzie zabawa w komandosów lub w wojowników z gier fantasy

Publikacja: 14.07.2010 02:47

Kontuzja kolana sprawiła, że w tym roku Włodzimierz Mikulicz, przedsiębiorca z Wybrzeża, mógł tylko

Kontuzja kolana sprawiła, że w tym roku Włodzimierz Mikulicz, przedsiębiorca z Wybrzeża, mógł tylko obserwować Selekcję

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

– Dla niektórych ekstremalnym wydarzeniem na wakacjach może być brak ciepłej wody w hotelu nad morzem – mówi major rezerwy Arkadiusz Kups, były szef szkolenia jednostek specjalnych, który od dziesięciu lat organizuje na poligonie w Drawsku jedną z najbardziej wyczerpujących letnich imprez – Selekcję. To zabawa dla tych, którzy szukają naprawdę mocnych wrażeń i chcą się zmierzyć z własnymi słabościami.

[srodtytul]Jak w GROM[/srodtytul]

Udział w Selekcji, kilkudniowych ćwiczeniach na poligonie, jest bezpłatny; trzeba tylko przyjechać i wyjechać na własny koszt. Za resztę płacą sponsorzy. Ale to nie dlatego Selekcja przyciąga co roku setki chętnych, wśród których są studenci, urzędnicy, menedżerowie, przedsiębiorcy.

– Był z nami bibliotekarz, wykładowca akademii medycznej, zawsze jest sporo studentów i przedstawicieli różnych profesji. Najstarszy, po pięćdziesiątce, kilka razy próbował dotrwać, na razie bez powodzenia – mówi major Kups.

Pierwsza próba to wstępne testy sprawnościowe. Z kilkuset chętnych, którzy się na nie zgłaszają, na drawski poligon kwalifikuje się około 100 osób. Selekcję kończy od dziesięciu do 20, bo ogromny wysiłek fizyczny, niedobór snu, jedzenia i picia wytrzymuje garstka.

Reklama
Reklama

– Bardzo stresująca jest niepewność tego, co się za chwilę zdarzy. Śpi się średnio trzy godziny na dobę, a na nowe zadania, np. podanie w środku nocy skomplikowanego kodu, który wcześniej trzeba było zapamiętać, trzeba być cały czas gotowym – tłumaczy Kups. Odpadają wszyscy, których przerastają ćwiczenia wzorowane na zadaniach jednostek specjalnych – czasem już po pierwszym dniu albo tuż przed samym końcem.

Włodzimierz Mikulicz, na co dzień przedsiębiorca z Wybrzeża, nie wie, co ostatecznie zdecydowało, że trzy lata temu odpadł z wyprawy. – Nawet nie byłem poobijany, fizycznie czułem się dobrze i nagle sam zrezygnowałem. Siadła odporność psychiczna – analizuje. W Selekcji próbuje brać udział co roku, ale nie zawsze przechodzi wstępne testy. W tym roku nie wystartował, bo jeszcze daje o sobie znać operacja kolana po zeszłorocznych wyczynach, ale przygotowuje się już do następnej imprezy.

– W młodości chciałem być pilotem, skończyło się na lataniu na paralotni, potem marzyłem o marines, a teraz pasjonuje mnie ta impreza – mówi Mikulicz. Uważa, że ćwiczenia na poligonie przydają się czasem także w codziennym życiu. – Kiedy kontrahent zawodzi albo się spóźnia, wtedy myślę, jak długo wytrzymałby w Drawsku albo czy poleciałby na paralotni jak ja. Nabieram dystansu – wyjaśnia.

[srodtytul]Fantasy w terenie [/srodtytul]

Dwa tygodnie urlopu i 90 zł wpisowego muszą zarezerwować fani fabularnych gier terenowych, którzy wybiorą się na imprezę pod nazwą Orkon organizowaną co roku latem w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. W tym czasie wcielają się w postaci ze świata fantasy i odgrywają role, do których przygotowywali się przez wiele miesięcy. Można być wojownikiem, czarnoksiężnikiem, bardem, demonem lub piękną księżniczką.

Uczestnicy zabawy śpią pod namiotami, wieczorami spotykają się przy ogniskach, a w wolnych chwilach ćwiczą najróżniejsze umiejętności, np. szermierkę czy strzelanie z łuku. Miłośników tego rodzaju wypoczynku jest co roku kilkuset. Przyjeżdżają z całej Polski. – Zawsze jest spora grupa lekarzy, prawników, informatyków, są wśród nas także zawodowi policjanci – mówi Dariusz Wójcik, tegoroczny szef Orkonu, który na co dzień jest menedżerem średniego szczebla w firmie informatycznej w Radomiu. Podkreśla, że wszyscy organizatorzy imprezy, którzy przez rok angażują się w przygotowanie Orkonu, nie pobierają za to żadnego wynagrodzenia. 

Reklama
Reklama

– Na Orkonie wracamy trochę w świat dzieciństwa i uciekamy od codzienności i rutyny. Odgrywamy fantastyczne postaci, bierzemy udział w bitwach, bawimy się w teatr – komu raz się to spodobało, wróci za rok – mówi Dariusz Wójcik. On sam jest weteranem Orkonu, pięć razy był szefem ochrony, a w tym roku debiutuje jako głównodowodzący. – Zadbanie o bezpieczeństwo jest bardzo ważne, bo nasza impreza prowokuje czasem ludzi z zewnątrz do zaczepek, ale też sporo gapiów z sympatią podgląda nasze zmagania.

[srodtytul]Próba sił na skałkach[/srodtytul]

Na kurs skałkowy prowadzony przez dwójkę instruktorów: Monikę Niedbalską i Pawła Koptę, przyjeżdżają w Jurę Krakowską i w Tatry miłośnicy wspinaczki z całego kraju. – To coraz popularniejsza forma rekreacji, jednak by była bezpieczna, trzeba poznać zasady – mówi Monika Niedbalska. W kursach nie biorą udziału zorganizowane grupy firmowe, za które płacą pracodawcy – dodaje instruktorka. Kurs skałkowy kosztuje od 500 do 700 zł. Na szkolenia przyjeżdżają jednak często osoby pracujące w tej samej firmie.

– Ukończyłem kurs skałkowy z kolegą z pracy, który jest też moim partnerem wspinaczkowym – mówi Grzegorz Kudłacz, informatyk z rzeszowskiej firmy produkującej oprogramowanie dla amerykańskich szpitali. Jest zdania, że budowanie zaufania w górach zdecydowanie pomaga też w pracy i codziennym życiu. – Wspinaczka uczy podejmowania szybkich, poprawnych decyzji, a także pokonywania zmęczenia i strachu, a to przecież przydaje się nie tylko w górach – mówi.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=g.raszkowska@rp.pl]g.raszkowska@rp.pl[/mail][/i]

– Dla niektórych ekstremalnym wydarzeniem na wakacjach może być brak ciepłej wody w hotelu nad morzem – mówi major rezerwy Arkadiusz Kups, były szef szkolenia jednostek specjalnych, który od dziesięciu lat organizuje na poligonie w Drawsku jedną z najbardziej wyczerpujących letnich imprez – Selekcję. To zabawa dla tych, którzy szukają naprawdę mocnych wrażeń i chcą się zmierzyć z własnymi słabościami.

[srodtytul]Jak w GROM[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
Biznes
Renault na czarnej liście Kremla. Symboliczny wpis
Biznes
Pekin zaostrza kontrolę eksportu metali ziem rzadkich, sprzedaż mieszkań rośnie
Biznes
Nadciąga KSeF. Większość firm deklaruje co najmniej częściową gotowość
Biznes
Kawa jak złoto – ceny nie zatrzymują się, sieci hamują OZE, RPP tnie stopy
Biznes
Sojusz AI w Europie? Polska, Czechy i Bułgaria walczą o wspólną przyszłość
Reklama
Reklama