Minister paliw i energetyki Jurij Bojko poinformował dziś, że otrzymał od szefów rosyjskiego koncernu gwarancje na tranzyt 112 mld m sześc. gazu rocznie przez najbliższe 5 lat. Równocześnie Gazprom wpłacił ukraińskiej firmie Naftohaz, do której należą gazociągi, kwotę 1,5 mld dolarów jako opłatę za usługę tranzytową.
Równocześnie minister Bojko zapewnił, że Ukrainie zależy na gwarancjach tranzytu rosyjskiego gazu w dłuższym okresie i trwają prace nad takim porozumieniem - nawet do 2028 r.
Rząd w Kijowie szczególnie zabiegają o długoletnią umowę na transport rosyjskiego surowca, bo jako realną groźbę wstrzymania eksportu przez Ukrainę traktują zapowiedzi Gazpromu budowy nowego wielkiego gazociągu z Rosji przez Morze Czarne na południe Europy. Rosjanie dążą do realizacji tego projektu South Stream i pozyskali nie tylko strategicznego partnera - włoski koncern ENI ale też przekonali firmy z innych krajów - m.in. Węgier, Bułgarii.
Władze Na Ukrainie obawiają się, że jeśli powstanie South Stream, to Gazprom zmniejszy przesył surowca gazociągami przez ich kraj. Dlatego wielokrotnie już zapewniały, że nie będzie żadnych problemów z tranzytem.
Projekt South Stream jest niewygodny nie tylko dla Ukrainy, ale też dla Komisji Europejskiej. Bruksela bowiem promuje własny plan gazociągu z rejonu Morza Kaspijskiego do Europy - Nabucco. Jednak decyzja o jego budowie jeszcze nie zapadła i jest możliwa dopiero w drugim kwartale 2011r.