O wypadku, do którego doszło 650 m pod ziemią, poinformował rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia Knurów-Szczygłowice, Zbigniew Madej. Okoliczności wypadku wyjaśniają organa nadzoru górniczego oraz prokuratura.
Do wypadku doszło na skrzyżowaniu dwóch chodników ok. godz. 18.30. Ślusarz pracował przy obsłudze przenośnika, gdy potrąciła go kolejka spalinowa. Z danych nadzoru górniczego wynika, że wypadki na drogach podziemnego transportu należą do najczęstszych przyczyn tragedii w kopalniach – wynika z danych Wyższego Urzędu Górniczego.
Zmarły górnik był żonaty, osierocił też dzieci. Był doświadczonym pracownikiem.
- W tej kopalni pracował od 1993 r. – mówi „Rz" Zbigniew Madej.
Był to drugi w tym roku śmiertelny wypadek w tej kopalni (24 stycznia w tym zakładzie zginął pracownik firmy usługowej). W sumie w kopalniach Kompanii Węglowej zginęły w tym roku cztery osoby. Według nadzoru górniczego, kopalnia Knurów-Szczygłowice należy do najbardziej niebezpiecznych kopalń węgla kamiennego w Polsce.