Dreamliner na Okęciu

W piątek o 10 rano prosto z Salonu Lotniczego w podparyskim Le Bourget przyleci na warszawskie Okęcie najnowocześniejszy samolot pasażerski świata Boeing 787- `Dreamliner (liniowiec snów).

Publikacja: 23.06.2011 10:27

Dreamliner na Okęciu

Foto: Materiały Producenta

Ten samolot, który w barwach premierowej dla niego linii japońskiej All Nippon Airways poleci już w sierpniu do floty Polskich Linii Lotniczych Lotu wejdzie w kwietniu 2012.

Naturalnie, jeśli nie dojdzie do kolejnych nieprzewidzianych wydarzeń powodujących dalsze opóźnienia. Pierwszy Dreamliner według oryginalnych planów powinien przylecieć do ANA ponad trzy lata temu, do Lotu nie więcej, niż w pół roku później. Polski przewoźnik zamówił 8 takich maszyn z opcją na drugie tyle. Katalogowa cena Dreamlinera, to 146-151,5 mln dolarów. Tyle, że takiej ceny żaden przewoźnik nie płaci. A linie, które zaufały Beingowi na i na poszczególnych kontynentach postanowiły kupić tę maszynę dostają specjalne zniżki. Pierwszym klientem europejskim na Dreamlinera jest właśnie Lot.

Po raz pierwszy w Europie Dreamliner wylądował w lipcu ubiegłego roku na Farnborough pod Londynem. Trwał wtedy Międzynarodowy Salon Lotniczy, który odbywa się rokrocznie naprzemiennie na Le Bourget i pod Londynem. Potem spotterzy (fani lotnictwa, którzy potrafią wystawać godzinami przy lotniskach, żeby tylko zobaczyć oczekiwaną maszynę i goście salonu nie mogli się doczekać, kiedy maszyna wzbije się w powietrze. Kiedy wreszcie się to stało oczywiste było jedno. Ten samolot jako pierwsi pokochają nawet nie piloci, czy pasażerowie, ale ludzie mieszkający w pobliżu lotnisk na które ta maszyna będzie latała. Bo Dreamliner, ktory w wersji dla Lotu będzie w stanie przewieźć 250 pasażerów jest znacznie cichszy, niż inne, nawet dużo mniejsze samoloty. Natężenie hałasu wydawanego przez 787 wynosi 85 decybeli, o 60 proc mniej, niż porównywalnej maszyny, czyli tyle co hałas ruchu ulicznego i w zasadzie nie jest słyszane przez osoby znajdujące się poza lotniskiem. Jego zasięg, to 15,5 tys. kilometrów, czyli większy, niż odległość z Warszawy do Sydney (15 tys.). Taki lot jednak byłby dość ryzykowny, bo przy pełnym obciążeniu maszyna mogłaby mieć kłopoty. Ale w lotach na trasie z Warszawy do Los Angeles (9,6 tys. km) już nie. Jest to możliwe, ponieważ do konstrukcji B787 wykorzystano włókno węglowe, znacznie lżejsze od stali i aluminium. Dzięki temu maszyna, mimo wprowadzenia w niej poprawek konstrukcyjnych jest nadal bardziej ekonomiczna od produkowanych przez konkurencję, bo na tej samej trasie spala o ok. 20 proc mniej paliwa.

To bardzo ważne w sytuacji, kiedy ropa naftowa jest tak droga. Jest także wyciszony, powietrze wewnątrz maszyny jest bardziej nawilżone, niż w innych samolotach. Nowością są duże okna i wyjątkowo pojemne schowki na bagaż nad głowami pasażerów. Dopuszczona przez linie lotnicze podręczna walizka mieści się tam układana w poprzek, a nie wzdłuż, jak to jest w największych nawet Boeingach 747, czy nawet w Airbusie A380- superjumbo.

— On jest wspaniały — mówił rok temu po wylądowaniu na Farnborough pilot Dreamlinera, Mike Bryan. Mało brakowało, aby ten moment przeszedł niezauważony przy hałasie na lotnisku. Testowy 787 wylądował po cichutku, jakby był małym samolocikiem, a nie potężną maszyną. Maszyna miała wtedy za sobą już takie długie loty, jak z Seattle do Londynu (9 godzin). Na pokładzie nie było pasażerów, tylko 16 osób załogi i zestaw aparatów pomiarowych. Ogrodzenie lotniska w momencie, kiedy maszyna lądowała było dosłownie „oblepione" publicznością.

Wtedy rok temu wydawało się, że dostawy samolotów są tuż-tuż. I nastąpiły kolejne problemy. Początkowo z silnikami Rolls Royce, które się zapalały, potem ze zwarciem na pokładzie w maszynie testowej. Pechem Boeinga było wtedy to, że na pokładzie znajdowali się inspektorzy władz lotniczych, którzy mieli „klepnąć" kolejne certyfikaty dla tego samolotu.

—Maszyna, która przyleci do Warszawy ma już za sobą kilka tysięcy godzin lotu i 90 procent wymaganych certyfikatów — powiedział „Rz" prezes Polskich Linii lotniczych Lot, Marcin Piróg. Prezes Lotu nie ukrywa, że liczy na duże zainteresowanie lotami B787 i to nie tylko z naszego regionu. Dlatego pierwsza z 8 maszyn, tego typu, jakie otrzyma Lot będzie latała do Azji, najprawdopodobniej do Pekinu, ewentualnie do Tokio. — Nie ma co się oszukiwać. To w Azji dzisiaj najszybciej rozwija się gospodarka i największe jest teraz zainteresowanie podróżami właśnie w tym kierunku. Stamtąd pochodzi ponad 30 procent całego światowego ruchu lotniczego. Zamierzamy zorganizować szeroką akcję marketingową promującą loty z Warszawy nie tylko w naszym regionie, ale także np w Barcelonie, Mediolanie, Hamburgu i Duesseldorfu, które nie mają bezpośredniego połączenia z Chinami, czy Japonią — mówił „Rz" prezes Lotu.

Nowa maszyna Lotu, która będzie w stanie wziąć na pokład 250 pasażerów będzie podzielona na trzy klasy: biznes (18 miejsc), tzw ekonomiczną plus, oraz „zwykłą" ekonomiczną. W klasie biznes będą rozkładane „na płasko" fotele. Poprzez satelitę można będzie łączyć się mejlowo z załogą samolotu, można sobie wyobrazić, że taką samą elektroniczną drogą można będzie z ziemi dokonywać niezbędnych napraw, kiedy maszyna jest w locie.

Premiera Dreamlinera odbyła się na lotnisku w Seattle 8 lipca 2007 roku i miała symboliczne znaczenie (od daty 7.8.7). Zresztą i była symboliczna, bo samolot wytoczono z hangaru i można go było oglądać z zewnątrz. W powietrze wzbił się dopiero w grudniu 2009. Cena katalogowa, której zresztą nie płaci żadna linia, to 146-151,5 mln dolarów.

Ten samolot, który w barwach premierowej dla niego linii japońskiej All Nippon Airways poleci już w sierpniu do floty Polskich Linii Lotniczych Lotu wejdzie w kwietniu 2012.

Naturalnie, jeśli nie dojdzie do kolejnych nieprzewidzianych wydarzeń powodujących dalsze opóźnienia. Pierwszy Dreamliner według oryginalnych planów powinien przylecieć do ANA ponad trzy lata temu, do Lotu nie więcej, niż w pół roku później. Polski przewoźnik zamówił 8 takich maszyn z opcją na drugie tyle. Katalogowa cena Dreamlinera, to 146-151,5 mln dolarów. Tyle, że takiej ceny żaden przewoźnik nie płaci. A linie, które zaufały Beingowi na i na poszczególnych kontynentach postanowiły kupić tę maszynę dostają specjalne zniżki. Pierwszym klientem europejskim na Dreamlinera jest właśnie Lot.

Pozostało 86% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Specjaliści IT znów w cenie – rynek pracy ożywia się