Sprzedaż laptopów oraz innych urządzeń mobilnych produkowanych przez Dall'a spadła w pierwszym kwartale 2012 r. o 10 proc. w zestawieniu z początkiem 2011 r. Przychody wypracowane przez firmę zmniejszyły się w tym samym okresie o 4 proc. do wartości 14,4 mld dol. Znacznie większy spadek zanotowała spółka w przypadku zysków, które zmniejszyły się aż o 33 proc. i wyniosły po pierwszym kwartale bieżącego roku 635 mln dol.
Zdaniem przedstawicieli Dell'a słabe wyniki są efektem obecnej sytuacji na rynku. Silna konkurencja ze strony tanich wytwórców z rynków wschodzących zmusiła Amerykanów do defensywy. Spółka zapowiada poprawę, a swojej największej szansy upatruje w nowym Windowsie.
Jak poinformował Michael Dell, współtwórca oraz prezes spółki, analitycy firmy oczekują, że wraz z pojawieniem się Windowsa 8 wzrośnie popyt na oferowane przez nich produkty. Ich zdaniem będzie to prawdziwy skok technologiczny, który pozwoli im na wytwarzanie zupełnie nowych komputerów.
- To nie będzie zwyczajna zmiana systemu operacyjnego. W przypadku Windows 8 będziemy praktycznie potrzebować nowego komputera. Niezależnie czy będzie to laptop, tablet, ultrabook czy laptop z dotykowym ekranem – twierdzi Michael Dell. Jego zdaniem nowy system operacyjny będzie potrzebował urządzeń bardziej dopracowanych, a co za tym idzie droższych. W ten sposób Dell chce uciec taniej konkurencji. Z czasem ich cena oczywiście spadnie, jednak nigdy nie będą to niskokosztowe produkty.
Windows 8 to jednak nie tylko korzyści. Michael Dell przyznał, że jego spółka ciągle pracuje jeszcze nad pełnym zaadoptowaniem Windows 7 na swoje produkty. To oznacza, że zanim jego następca w 100 proc. wystartuje, minie jeszcze sporo czasu.