Prezes FCC Julius Genachowski poprosił swoich pracowników o zweryfikowanie stanowiska urzędu ws. promieniowania radiowego emitowanego przez telefony komórkowe i jego wpływu na zdrowie. Zadaniem badania ma być znalezienie naukowych przesłanek przemawiających za zmianami norm bezpieczeństwa ustanowionych przez FCC w 1996 r. Powodem są obawy, że korzystanie z telefonów komórkowych może przyczynić się do powstawania guzów mózgu.
FCC przyjrzy się również standardom emisji promieniowania i zastanowi się, czy normy bezpieczeństwa powinny być zaostrzone dla telefonów używanych przez dzieci. przedstawicielka komisji podkreśliła, że zdaniem FCC nie ma dowodów, że promieniowanie radiowe powoduje raka, bóle głowy, zawroty głowy, utratę pamięci i inne problemy zdrowotne.
Obecnie w na całym świecie w użyciu znajduje się ok. 5 mld telefonów, co podsyca długoletnią debatę nad potencjalnym związkiem telefonii komórkowej z niektórymi guzami mózgu. Według badania przeprowadzonego przez Cisco, liczba urządzeń mobilnych podłączonych do internetu w ciągu czterech lat przekroczy liczbę ludzi na Ziemi.
W maju zeszłego roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) dodała komórki do listy możliwych czynników rakotwórczych, które znalazły się w jednej kategorii z ołowiem, chloroformem a nawet kawą.
W przeciwieństwie do szkodliwego promieniowania jonizującego, promieniowanie radiowe jest niejonizujące. Według amerykańskiego instytutu chorób nowotworowych nie ma jednoznacznych dowodów na zwiększanie ryzyka zachorowań na raka przez ekspozycję na tego typu promieniowanie. Niektórzy naukowcy obawiają się jednak, że częste korzystanie z trzymanego blisko ucha telefonu może zmienić aktywność komórek mózgowych. Jednakże nie jest jeszcze wiadome, czy powoduje to zagrożenie dla zdrowie. WHO i inne organizacje zajmujące się zdrowiem wezwały do dalszych badań.