Szefowie linii reprezentujących 85 proc. przewozów na świecie, wezwali na konferencji IATA rządy do przyjęcia systemu opartego na zasadach jednolitego rynku mającego ograniczyć wzrost emisji spalin po 2020 r. poprzez finansowanie projektów ograniczających te emisje szkodliwe dla środowiska. Stanowisko przewoźników ma być dla rządów podstawą do negocjacji po fiasku prób w ONZ rozwiązania sporu Unii Europejskiej z wieloma krajami świata o system opłat za emisje spalin, który wykroczył poza granie Unii.
Przewoźnikom zależy na uniknięciu wojny handlowej o te emisje po zawieszeniu przez Unię na rok wdrożenia programu poboru opłat ETS, aby dać jego przeciwnikom czas na uzgodnienie globalnego systemu. Dotychczas osiągnięto jednak nikły postęp w opracowaniu porozumienia o zmniejszeniu emisji w międzynarodowym transporcie lotniczym, więc rosną wątpliwości, czy agendzie ONZ, ICAO uda się do września zadowolić wszystkich zainteresowanych.
IATA reprezentująca około 240 przewoźników poparła taki plan po uwzględnieniu interesów wszystkich linii lotniczych mocno konkurujących ze sobą. Przewoźnicy z Chin i Indii głosowali przeciwko, bo podobnie jak rządy w ich krajach nie chcą tworzyć precedensu dla szerszych rozmów o kontroli klimatu.
Dyrektor generalny IATA, Tony Tyler stwierdził wcześniej, że jeśli nie zostanie wypracowane wspólne stanowisko, to branża lotnicza zostanie wystawiona na "horror pstrokacizny" różnych przepisów.
Linie lotnicze usiłują wykorzystać najmniejsze okazje dla zbliżenia stanowisk, aby mogły wystąpić z własną inicjatywą przed dorocznym zgromadzeniem generalnym ICAO we wrześniu.