Polacy zaczynają dostrzegać rosnącą liczbę darmowych kanałów TV, jakie pojawiły się w eterze po uruchomieniu cyfrowej telewizji.
Jeszcze pod koniec maja, przed ostatnimi wyłączeniami analogowych nadajników (odłączono od nich 12,4 mln polskich widzów), mocno wspierająca telewizję cyfrową Telewizja Puls przypominała, że liczba jej widzów rośnie, a liczba abonentów sieci kablowych i platform satelitarnych maleje. – Widać już odwrócenie wcześniej obserwowanego trendu. Wzrost nasycenia telewizją satelitarną powoli się na rynku zatrzymuje, kabel traci, a zaczyna rosnąć naziemna telewizja cyfrowa – mówił Dariusz Dąbski, prezes i właściciel TV Puls.
Podpierał się wynikami tzw. badań założycielskich będących podstawą wykorzystywanych przez wszystkich nadawców w Polsce badań telewizyjnej oglądalności. Dwie ubiegłoroczne fale badań założycielskich wykazały, że między wiosną i jesienią odsetek gospodarstw, odbierających wyłącznie telewizję naziemną wzrósł z 28,9 proc. do 30,2 proc., podczas gdy odsetek gospodarstw odbierających telewizję kablową i satelitarną zmalał. – Zapomnijmy o kanałach, które mają mały udział w oglądalności, na poziomie 15 proc. Ich po prostu za jakiś czas nie będzie – mówił Dariusz Dąbski.
Trudno jeszcze udowodnić, że abonenci kablówek, czy platform satelitarnych odpływają właśnie do naziemnej telewizji cyfrowej. Faktem jest jednak, że ich liczba przestaje w Polsce rosnąć. A według najnowszych prognoz dotyczących rynku mediów i rozrywki PwC – zacznie w najbliższych latach topnieć.
1,77 mld dol. wynosi prognozowana wartość rynku płatnej telewizji w Polsce w 2017 roku